sobota, 21 kwietnia 2012

Rozdział 11


Poczułam, że ktoś zasypuje mnie pocałunkami.. No to się nazywają pobudki.. Ale o tak…..
-Nienawidzę porannych pobudek. Nienawidzę chodzić do szkoły. Nigdy tego nie lubiłam, zresztą kto to lubi. Najchętniej przespałabym cały dzień, a za to odżyła w nocy.
-Ej a jak ja to powiedziałem to nazwałaś mnie wampirem ! – powiedział z wyrzutem mój chłopak. Zaraz, zaraz.. Czy ja powiedziałam to na głos ?! W sumie to z rana nigdy nie kontaktuje więc to całkiem możliwe.
-Tak, tak – mruknęłam zaspana i odwróciłam się plecami do niego.
-Kochanie ja wiem że nie lubisz wstawać, ale chyba czas na twój poranny codzienny jogging – przytulił mnie i pocałował w czubek głowy.
-Yhym – „odpowiedziałam” wciąż w połowie śpiąc.
-Wiesz, że Rita cię zabije ? – mówiąc to pocałował mnie w policzek.
-Yhym
-Spóźnisz się do szkoły – dodał całując moją szyję.  „No Malik widzę że schodzisz coraz niżej” pomyślałam. Jeśli on naprawdę uważa, że ja wolę siedzieć w szkole niż leżeć tu z nim to ja gratuluje mu inteligencji.. Ale musze przyznać że pobudka wspaniała.. Mogę mieć taką codziennie. – Wiesz że fakt że Adela wyjechała nie zwalania cie od edukacji ?? – zapytał a ja zaczęłam dotykać jego twarzy – Kotek, co ty robisz??
-Szukam jakiegoś wyłącznika, żebyś się zamknął w końcu – warknęłam a on zaśmiał się i momentalnie leżałam już pod nim.
-Trzeba było tak od razu – z racji że wciąż mam zamknięte oczy, zakładam że uśmiechnął się tym swoim cudnym uśmiechem . Chwilę później nasze usta złączyły się w jedność. Pocałunek był dłuuugi i namiętny i z pewnością przerodziłby się w coś więcej no ale ….
..- Wiesz że spóźnisz się do szkoły ?? – zapytał
-Zamkniesz ty się kiedyś ?? – musnęłam jego usta i wyślizgnęłam się spod niego, a następnie wstałam z łóżka
-Muszę dbać o edukację mojej dziewczyny… A tak poza tym to za 20 min mam wywiad i zapewne powinienem już wychodzić, chyba że chcę się narazić Daddy Direction.
-A tego nie chcesz… Więc zbieraj się, bo więcej nie pozwolą ci tu nocować – zaśmiałam się i poszłam wybrać ciuchy. Na jogging to ja nie mam już co liczyć więc czas przygotować się do szkoły.
-W kuchni masz śniadanie.. zdążyłem ci je zrobić zanim podjąłem się próby samobójczej budzenia cię. – podszedł do mnie i objął mnie w talii
-Wiesz…. Mógłbyś częściej podejmować takie próby – odwróciłam się do niego  i musnęłam jego usta. –Idź już bo się spóźnisz.
-Kocham cię – dodał i wyszedł
- A ja ciebie – krzyknęłam wiedząc że i tak to usłyszy. Wyjęłam z szafy TO i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę i zeszłam do kuchni. Tam czekał na mnie posiłek + nie zapowiedziany gość.
-Mogłaś odebrać ten telefon, albo  chociaż wczoraj powiedzieć że nici z joggingu ! – powiedziała z wyrzutem moja przyjaciółka
-Wiesz… Wiedziałaś, że śpi u mnie Zayn, więc gdybyś ruszyła główką to byś wpadła na to sama – zaśmiałam się a ona spiorunowała mnie wzrokiem, jednak za chwile wybuchła śmiechem.
-W sumie to masz racje.. Ej a tak wgl to wiesz, że nasi kochani chłopcy są zajęci cały dzień, a wiesz że w szkole pewnie i tak nie będzie nic ciekawego….
-Więc wagary ? – zapytałam doskonale znając odpowiedź.
-No skoro nalegasz.. To gdzie się wybieramy ?
-Centrum handlowe, kino, kosmetyczka, fryzjer… Na co masz ochotę ? Trochę rozrywki się przyda
-Wiesz Ama.. Mam ochotę zrobić sobie tatuaż
-Że co ???? A ty to drugi Zayn ?!?!
-Ej no weź.. Zawsze chciałaś mieć tatuaż, a ja sama sobie nie zrobię.. No proszę cię, sama mówiłaś chcesz trochę rozrywki – i tak zaczął się nasz dzień. Najpierw poszłyśmy na zakupy, a następnie tak jak zechciała Rita do studia tatuażu.. nie wiem co jej strzeliło do głowy no ale cóż.
-Piękny tatuaż.. To co robimy teraz ? – zapytałam przyjaciółki kiedy dzieło na jej nadgarstku było gotowe.
-Jak to co ? Teraz twoja kolej !
-Chyba cię główka boli… Nie zamierzam „zdobić” ciała … TYM !
-Obiecałaś !!!
-Niee.. Ja powiedziałam ci tylko, że pójdę z tobą, a nie że zrobię sobie tatuaż.. to co teraz robimy ?
-Świnia
-Też cię kocham.. To co teraz ?
-Kino !!
-Jestem za .. To co komedia, nie ?
- A jakżeby inaczej
Ahh.. przyznam że brakowało mi tego. Co prawda zanim pojawili się chłopcy nie byłam zbyt towarzyską i wesołą osobą. Jednak czasami dawałam przebłyski uśmiechów i dawałam się wyciągnąć na miasto. Odkąd pojawili się chłopcy zmieniłam się. Właściwie to jestem taka jak przed wypadkiem rodziców, przed przeprowadzką tu. I cieszę się, że udało im się to zrobić praktycznie na samym początku. Dzięki nim powróciłam do „żywych” i odnalazłam 5 wspaniałych chłopaków którzy stali się moimi przyjaciółmi i są dla mnie jak bracia.. No z wyjątkiem jednego z nich. Rita jest dla mnie za to jak siostra jednak odkąd ta piątka wariatów wróciła, nie mamy zbytnio czasu wyjść gdzieś we dwie, bo zawsze dołączą się ONI. Jednak gdy oni wypełniają swoje obowiązki i nie mogą nas „pilnować” tak jak oni to określają, to my nie możemy marnować tego cudnego czasu i siedzieć w szkole. Taki dzień trzeba uczcić we dwie. No i trochę poplotkować.
-Dobra to gadaj mi teraz. Ty i Hazza czy ty i Niall ? – zapytałyśmy gdy kierowałyśmy się w stronę kina.
-Emm.. Niall – zarumieniła się i spuściła wzrok wbijając go w chodnik.
-Serio ?? Dlaczego mi nic wcześniej nie powiedziałaś !??! Świnia z ciebie. Ja ci powiedziałam, że jestem z Zaynem..
-Taa.. Powiedziałaś mi a za 2 godziny roiło się w necie od informacji i zdjęć
-Oj tam oj tam.. To od kiedy ?
-Już z tydzień.. Nie mówiłam ci dlatego, że ciągle kłóciłaś się z Zaynem, ciągle coś i tak jakoś wyszło. Ogólnie nie miałyśmy czasu pogadać. A ty jesteś ślepa jak nie skapnęłaś się jak siedzimy z nimi czy coś
-Nie prawda ! Domyślałam się, ale wczoraj zaczęłaś ich jakby unikać.. Znaczy Nialla i Harrego.. A właśnie co ze Styles’em ?
-Już z nim rozmawiałam i wytłumaczyłam, zrozumiał i jest okey. – uśmiechnęła się i skończyła mi wszystko opowiadać akurat przed samym kinem. Wybrałyśmy pierwszą lepszą komedie. Była świetna, ale sądzę że gdyby nagrano naszą siódemkę powstałaby taka na której każdy popłakałby się.. Ze śmiechu oczywiście. Cieszę się że moja przyjaciółka jest szczęśliwa i popieram to że póki co wolą się ukrywać. Nie chcą żeby to mediów wyciekło że Horanek ma dziewczynę. Nie chcą żeby powtórzyło się to co było między mną a Zaynem.
-O kurde .. – mruknęłam patrząc w ekran komórki, gdy wychodziłyśmy z kina.
-Co jest ?
-Sprawdź telefon. Ja ma 20 nieodebranych połączeń od Zayna i 10 od reszty + 15 smsów od mojego kochania.
-Taa.. Ja mam podobnie .. tylko że najwięcej od Nialla oczywiście.. będziemy mieć przejebane za ten „wolny” dzień. Jeśli dzwonili to znaczy ze wrócili do domu, a my lekcje już dawno powinnyśmy skończyć.
-taa. Bo przecież chłopcy z One Direction muszą dbać o naszą edukacje – mruknęłam
-Wole nie.. Jakby oni o nią zadbali to..
-Nie kończ.. naprawdę nie chcę myśleć co by się stało gdyby tacy.. ONI nas wyedukowali. – obie zaśmiałyśmy się i skierowałyśmy w stronę domu. Rita nie myliła się i chłopcy już byli.
-Gdzie wy byłyście !!?? My tu od zmysłów odchodziliśmy !!! – powiedział na wstępie Liam.
-Emm .. No ten – zaczęła Rita.
-Wiecie odwołali nam kilka lekcji i miałyśmy tylko dwie i stwierdziłyśmy że pójdziemy na miasto.. Byłyśmy w kinie i dlatego nie odbierałyśmy – pierwszą część zdania skłamałam.
-Kłamiesz – powiedział Zayn stojąc przede mną i patrząc mi prosto w oczy.
-Doprawdy ?? – zapytałam zarzucając ręce na jego szyję a on objął mnie w talii
-No doprawdy .. Pierwsza część zdania jest kłamstwem.. Poszłaś na wagary – dodał
-Na pewno nie jesteś wampirem z umiejętnością czytania w myślach jak… Edward Cullen lub inną ‘mocą’ prosto ze Zmierzchu ?? –  zaśmiałam się musnęłam jego usta, a on lekko przygryzł moją wargę
-Dla ciebie mogę być każdym kim tylko chcesz – szepnął mi na ucho i pocałował w szyję
-Ej tam ! Głąbeczki obok macie wolny dom.. Nie zapominajcie, że nie jesteście sami ! – powiedział Niall
-Ej ty się lepiej zajmij swoją dziewczyną – powiedziałam na co on się tylko odwrócił i podszedł do Rity namiętnie ją całując. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Cieszyłam się ich szczęściem ale także swoim własnym.
-Wiem, że jest początek tygodnia, ale muszę … bądź gotowa na 19, okey ? – zapytał Zayn
-Ale po co ? Gdzie chcesz mnie wyciągnąć ?
-Zobaczysz
-Ej ja musze to wiedzieć żeby wiedzieć w co się ubrać.
-We wszystkim wyglądasz cudownie a ubierz się tak aby było wygodnie.. Kocham cie w wszystkim jak i bez niczego – moje policzki oblały się lekkim rumieńcem
-Zakochani są nieznośni !! – powiedział Lou
-Ty też jesteś zakochany ! Masz Eleanor – odezwał się w końcu Hazza
-Oj tam oj tam – nie ma to jak wspaniała odpowiedź – Mam też marchewki a jakoś nie odnoszę się  tak widocznie z moją miłością do nich.
Ehh.. No tak. W końcu to Lou. Po jego wypowiedzi można spodziewać się  wszystkiego.
Jako że za niecałą godzinę mam być gotowa poszłam do domu się ogarnąć. Poprawiłam makijaż, wyprostowałam włosy i przebrałam w TO. Zanim się obejrzałam Zayn już stał pod drzwiami mojego domu czekając na mnie.
********************************
Tak, tak wiem. Krótki i kiepski. Przepraszam że tak długo nie dodawałam ale nie mogłam. Postaram sie dodać w tym tygodniu jakiś rozdział bo mam 3 dni wolnego, dzięki trzecioklasistom i egzaminom ;) Mam nadzieje że nie jest jednak taki zły ten rozdział i zapraszam na mojego najnowszego bloga :) Jutro albo w poniedziałek powinnam dodać nowy rozdział chyba ze coś sie pokomplikuje i mi się nie uda.  http://all-we-wanna-have-is-fun.blogspot.com/ 

niedziela, 15 kwietnia 2012

Nowy blog.

Hejka :) Od razu przepraszam ze nie dodałam żadnego nowego rozdziału, ale spróbuję dodać na mojego pierwszego może jutro ;) A teraz przechodząc do tematu. Założyłam nowego bloga z nowym opowiadaniem. Mam nadzieje, że wam sie ono spodoba :) http://all-we-wanna-have-is-fun.blogspot.com/

Zapraszam :D

środa, 4 kwietnia 2012

Rozdział 10


Jestem z Zaynem może z 3 tygodnie a już zdarzyliśmy się pokłócić 2 razy. Ale to nie były żadne sprzeczki czy wymiany zdań, a takie które kończyły się słowami „czyli to koniec tak ?” i zawsze w tym momencie do pokoju wpadał Liam ze słowami „przestańcie się kłócić ! Przecież to wszystko jest nie prawdą i oboje o tym wiecie! Nie ma żadnego końca !”. Właśnie wtedy ustępowały nam negatywne emocje i zaczynaliśmy racjonalnie myśleć. Tak, Liam miał racje. Nasze awantury były o rzeczy wyssane z palca. Pierwszy raz poszło to że niby jakieś fanki pisały do Zayna, że widziały mnie z innym chłopakiem, a dziś o plotki w necie, że również go zdradzam. Był nawet załączony filmik (dość nie wyraźny, a nawet bardzo) i kilka zdjęć. Był to oczywiście fotomontaż, gdyż tak jak przewidziałam o naszym związku świat dowiedział się bardzo szybko, a „fanki” Zayna i ogólnie One Direction jechały po mnie na każdym kroku. Jakoś mi to nie przeszkadzało, no może gdyby nie te pieprzone fotomontaże. Ale cieszę się również, że te prawdziwe fanki akceptują mnie tak jak i dziewczyny Louisa i Liama. Niektóre nawet broniły mnie oraz chciały żeby ich idol był szczęśliwy i rozumiały że zadając ból mnie zadają też jemu. Ja w sumie to nie bardzo przejmowałam tym i nie zadawały mi bólu, ale Zayn był moim przeciwieństwem. Wściekał się za każdym razem kiedy gdy tylko przeczytał jakikolwiek obraźliwy komentarz skierowany do mojej osoby.
-Zayn, przysięgam że nigdy cię nie zdradziłam i nie zdradzę -  powiedziałam gdy tylko Liam sprawił że się uspokoiliśmy. Zayn usiadł obok mnie na swoim łóżku i przytulił.
-Wiem i przepraszam.. Powinienem był ci ufać a nie naskakiwać na ciebie. Przepraszam za tą moją zazdrość, ale nie jest ona spowodowana brakiem zaufania do ciebie ale raczej tym, że baaardzo cię kocham i boję się że cię stracę – powiedział patrząc mi w oczy i otarł mi łzy które spływały po moich policzkach do początku naszej kłótni.
-Nie stracisz… Możemy ustalić sobie taką jedną zasadę ?
-Nie ufamy temu co jest w Internecie itp. ? Ani tym co mówią „fani” i wszyscy inni ?
-Tak. Dokładnie o to mi chodziło – wtuliłam się w niego, a on pocałował mnie w czoło.
-Kocham cię – szepnął
-Ja też cię kocham – musnęłam jego usta. – Plany na dziś ?
-Mam pomysł.. Bądź gotowa na…. 18. – powiedział i pocałował mnie w czoło. Ciekawe co znowu planuje. Chciałam już mu odpowiedzieć, ale zadzwonił mój telefon.
-Halo.. Tak.. Ehe.. No będę za 5 min.. Okey, papa.
-Kto to taki ?
-Adela. Ma do mnie jakąś sprawę.. Muszę już iść – wstałam z łóżka chłopaka i chciałam już wyjść, ale chłopak przyciągną mnie do siebie.
-Najchętniej nie rozstawałbym się z tobą nawet na sekundę. – oparł czoło o moje czoło. – Kocham cię.
-Ja ciebie też kocham.. Ale zdajesz sobie sprawę, że idę tylko do domu obok ? Co będzie jak pojedziesz w trasę ?
-Nigdzie się nie wybieram. A jak będę miał taki zamiar to cię zabiorę ze sobą.
-Haha.. Oczywiście.. Ja ci kochanie przypominam, że ja mam jeszcze szkołe.
-Niedługo są wakacje.
-O tym jeszcze porozmawiamy.. A teraz muszę już iść – pocałowałam go delikatnie i wyszłam.
-Narka ! – rzuciłam do chłopaków stojąc przy drzwiach.
-A ty już lecisz ? Myślałem, że dłużej posiedzisz u Malika – powiedział Niall
-No właśnie.. Zresztą tak jakoś cicho tam u was było – żartował Harry.
-Tak, tak.. To pewnie cisza przed burzą.. Nie ciesz się tak – odezwał się teraz Liam
-Jeszcze nie dadzą nam pospać – mruknął Lou.
-Taak. Oczywiście. Przyjdę później bo teraz muszę już iść.
Kiedy weszłam do domu , Adela i David siedzieli w salonie. Ciotka wyglądała na zdenerwowaną.
-No hej. Co jest ? – zapytałam rzucając się na kanapę.
-Musimy powiedzieć ci coś ważnego – odezwała się Adela.
-Właściwie to 2 rzeczy, a nawet i 3.
-Oo.. No mówcie.. Mam nadzieje że to coś dobrego, choć jesteście bardzo zdenerwowani..
-Bo trochę obawiamy się twojej reakcji – mruknął David. – No ale dobrze.. Zaczynamy już mówić, bo wiemy że na pewno masz jakieś plany z Zaynem – uśmiechnął się porozumiewawczo, a ja tylko  zakryłam twarz dłońmi i zaśmiałam się.
-Dobra mówcie o co chodzi.
-A więc ustaliliśmy już termin ślubu – powiedziała z entuzjazmem ciotka.
-To świetnie. Właśnie zastanawiałam się kiedy do tego dojdzie. Dawajcie drugą nowinkę.
-Będziemy mieć dziecko. Adela jest w ciąży.
-Wow.. tu żeście mnie trochę zaskoczyli, ale to cudownie. Cieszę się razem z wami. A co z trzecią nowinką ?
-Emm.. wyjeżdżamy na trochę. Chcielibyśmy zabrać cię ze sobą, ale .. – powiedziała ze smutkiem ciotka.
-Ale szkoła.. Rozumiem – trochę mi się zrobiło smutno z tego powodu no ale przecież nic nie mogę zrobić. – Na ile i gdzie ?
- Chcę pojechać na trochę do domu. Do rodziców. Myślę, że czas się w końcu z nimi pogodzić. Z całą rodziną. – zakomunikowała. Wreszcie się a to zdobyła.. Po 10 latach. W sumie to wciąż nie wiem o co im wszystkim poszło. Nie chciała wracać do tamtych czasów.
-A potem pojedziemy do mojej rodziny. Trzeba ich poinformować tymi dobrymi wieściami – dodał David i pocałował ją w policzek. Oni naprawdę bardzo się kochali. To było widać gołym okiem. Nic nie było w ich związku udawanego. Byli  dla siebie stworzeni. Zawsze zazdrościłam im tej swobody wobec siebie. Niczego nie ukrywali i byli sobą w 100%. Nie rozumiałam wtedy pojęcia miłości.. No do momentu kiedy spotkałam Zayna.  – Nie będzie nas z 3 tygodnie, może miesiąc. Ale nie martw się. Zostawimy ci pieniądze na ten czas, rodzice Rity co jakiś czas będą robić ci nalot, no i będziemy dzwonić.
-Tak, tak oczywiście – mruknęłam. – Adela.. Powiesz mi kiedyś co się wydarzyło ? – Na chwilę się zamyśliła jednak potem wstała i pociągnęła mnie za rękę na górę. Weszłyśmy do mojego pokoju.
-Jasne, że ci powiem. Kiedyś w końcu muszę. A mam jakieś dziwne przeczucie, że jak nie powiem ci tego teraz to już się nie dowiesz tego ode mnie..
-No to mów.. Chętnie posłucham co moja „kochana” rodzinka odwaliła lub też ciocia – uśmiechnęłam się, a ona zaśmiała się.
-Cieszę się.. Zayn ma na ciebie naprawdę dobry wpływ. Ciągle się uśmiechasz, jesteś weselsza.. Twoi rodzice na pewno cieszą się twoim szczęściem – powiedziała na co ja tylko lekko się uśmiechnęłam i przygryzłam wargę, spuszczając wzrok. Zawsze tak robiłam kiedy tylko czułam się niezręcznie lub czułam smutek.
-Na pewno by go polubili – odpowiedziałam. – No a teraz opowiadaj.
-Żałuje, że nie zdążyłam pożegnać się z twoją matką.. Nigdy nie miałyśmy wyśmienitego kontaktu ze sobą. Jednak gdy jej potrzebowałam była przy mnie. Nie byłam planowanym dzieckiem i zawsze dawali mi to odczuć. Dokładnie pokazywali, że jestem niechciana. Zawsze faworyzowali Anne. Twoja mama zawsze była ta lepsze, ładniejsza.. Wkurzało mnie to co powodowało częste kłótnie między mną a nią oraz również rodzicami. Kiedy miałam 15 lat byłam cholerną buntowniczką. Matka wypominała mi wszystko co w życiu zrobiłam źle. Włącznie z moimi narodzinami.  Byłam wtedy wściekła i powiedziałam znacznie za dużo słów niż powinnam. Uciekłam z domu do mojej babci. Ona jako jedyna w rodzinie dawała mi wsparcie. Poprosiłam ją aby mi pomogła. Miałaś wtedy 6 lat. Kuzynka twojego ojca mieszkała w Anglii. Babcia miała dobry kontakt z jego rodziną. Załatwiły mi szkołę tutaj, zapłaciły za wszystko. Mieszkałam w szkole z internatem i nie kontaktowałam się z rodziną wgl. Jedynie z babcią. Kiedy zmarła nikt już nie wiedział co ze mną.
-To jest … Jak oni mogli ci coś takiego zrobić ?! Zawsze mówiłam że ta rodzina jest powalona ! – byłam wściekła.. Jak można tak traktować własne dziecko ?!
-No cóż.. Ostatni raz jak byłam w Polsce to po to żeby cię zabrać. Mama mnie przepraszała, ale jej nie słuchałam. Teraz chcę z nią wszystko wyjaśnić. Jeśli chcesz możesz na trochę polecieć z nami..
-Nie.. Niedługo są wakacje.. Wtedy polecę. Może. W ogóle to kiedy wy wyjeżdżacie ?
-Dziś wieczorem. O 18 mamy samolot. Nie będę cię prosić żebyś nas odwoziła na lotnisko bo to zbędne.
-Właściwie to na 18 się umówiłam, ale przecież to żaden problem. Mogę was odwieźć.
-Nie.. nie ma potrzeby. Ogólnie to zdajesz sobie sprawę że jest już prawie 15 ? masz co raz mniej czasu.. musisz się przygotować na randkę..
-Taaak. Wiem.
-Jak będziemy wychodzić to cię zawołamy się pożegnasz.
-Dobrze – uśmiechnęłam się i pobiegłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam głowę, a następnie wysuszyłam włosy. Pobiegłam na dół żeby pożegnać się z opiekunami. Chłopcy i Rita również przyszli się pożegnać. Zayn chciał wpakować się mi do domu, ale „grzecznie” wyprosiłam go mówiąc że nie jestem gotowa na wieczór. W sumie to została mi jedynie mniej niż godzina. Poszłam się ogarnąć. Włosy zostawiłam lekko falowane, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam się w TO. Było by mi łatwiej dobrać strój gdybym wiedziała, gdzie ten cudowny człowieczek zamierza mnie zabrać. Wiem że na pewno idziemy całą paczką. Obstawiam kino, ale pewnie i tak nie trafie.
Kilka minut przed 18 Zayn zapukał do moich drzwi. Szybko mu otworzyłam.
-Cześć kochanie. Teraz już mnie nie wyrzucisz, prawda ?
-No nie wiem, nie wiem.. Zależy co dla mnie przygotowałeś – powiedziałam uśmiechając się. Objął mnie w tali i nogą zamknął drzwi opierając mnie o nie i całując mnie.
-Coś .. fajnego – zaśmiał się i ponownie otworzył drzwi przepuszczając mnie przodem.
-Zdajesz sobie sprawę, że muszę jeszcze te drzwi zamknąć ?
-Oczywiście. – mruknął zabierając mi klucze od domu i zamykając go raz dwa. Poprowadził mnie do auta chłopaków gdzie oczywiście czekali tylko na nas. Była też Rita i Eleanor, ale nie było Danielle.
-A Dan nie jedzie ? –zapytałam
-Ma jakąś próbę do występu i nie może – wytłumaczył Liam.
Jechaliśmy może z 20 min i byliśmy już na miejscu. Okazało się, że Mulat zabiera mnie/nas do wesołego miasteczka. Jej.. Jak ja dawno nie byłam w takim miejscu.
-Tego się nie spodziewałaś, prawda ? – szepnął mi do ucha.
-Lubisz mnie zaskakiwać prawda ? Nawet przez myśl mi to nie przeszło.. A chyba powinno. No w końcu FOREVER YOUNG.
-Dokładnie kochanie – musnął moje usta i poszliśmy.
-Tylko, że mogłeś mi powiedzieć, żebym nie zakładała szpilek ! Przecież ja się tu zabije w tych butach !
-Wyglądasz ślicznie.. i na pewno się w nich nie zabijesz, bo będę cie ciągle trzymać.. No i zawsze mogę cię wziąć na ręce – mówiąc to serio wziął mnie na ręce.
-Dobra.. Jeszcze będziesz miał okazje mnie ponosić.. A teraz ładnie mnie postaw – grzecznie mnie posłuchał i poszliśmy się bawić.
Chodziliśmy całą grupą śmiejąc się i wygłupiając. Rita ciągle szła z Liamem, koło Liama i na każdej kolejce siedziała z Liamem. Podejrzewam, że po prostu unikała Styles’a i Horan’a. Zayn wygrał dla mnie ogromnego tak jak i Lou dla Eleanor.  Byliśmy na wszystkich kolejkach jednak najtrudniej było z Harrym. Nie chciał wsiać na żaden rollercoster !  Za to Niall najadł się jakiegoś główna i potem.. no wiadomo co z nim było po takich atrakcjach. Ale jakby nie było wieczór był wspaniały.
-Mówiłem ci. Powtarzałem od samego rana, żebyś nie żarł tyle jedzenia.. ! – wypominał Daddy Direction kiedy tylko wchodziliśmy do domu chłopaków. Nie dość że Horanek wymiotował to jeszcze te gazy… ugh
-Kuźwa co żeś ty jadł.. Weźcie pootwierajcie te okna ! Tu trzeba przewietrzyć ! – Harry natychmiast mówiąc to rzucił się w stronę okien a ja razem z dziewczynami zaczęłyśmy się śmiać.
-MOJE MARCHEWKI !! Jak myślicie co z nimi ? Będzie wszystko dobrze ?? – zapytał zmartwiony Lou.. Taak. Bał się o swoje marchewki, kiedy Niall leżał na kanapie ‘umierając’. Nie czuł się zbyt dobrze.
Rita przyjmując wszystko na żarty jak zawsze i rzuciła się na blondyna.
-Ałaaaaaaaa- krzyknął – ty wgl nie masz serca kobieto.. Ja tu umieram, brzuch mnie boli, a ty jeszcze się rzucasz na mnie – jęknął, ale Ri się tym nie przejęła tylko wciąż na nim leżała.
-To może podać ci coś do jedzenie ? – zapytała z troską robiąc mu na złość.
-Gdyby wzrok mógł zabijać, leżałabyś już martwa.. no i gdybym miał siłę odwrócić głowę.
-No wiesz co ?! Zabiłbyś mnie ? Serio ? Super z ciebie przyjaciel
-Wiesz.. Chyba jednak nie miałbym sumienia ci tego zrobić – powiedział, a Rita pocałowała go w policzek. – Bałbym się .. Gdybym cię zabił to urządziłabyś mi takie Paranormal Activity, że ..
-No wiesz co ! Ja już myślałam, że ty powiesz że nie miałbyś sumienia zabijać tak wspaniałej przyjaciółki jak ja .. A ty mi tu z Paranormal Activity wyskakujesz.. Ej ale tak na temat twoich boleści brzuszka.. To może dam ci Activie ??
-Spieprzaj – mruknął za co dostał w blond czuprynę.
 -Dobra – powiedziała obrażona i odwróciła się schodząc z niego. Niall szybko się obrócił i przyciągnął ją do siebie. Teraz już leżała obok niego, a on się do niej przytulał. Było to dziwne.. Serio. Przecież dopiero co unikała go cały czas.. Chociaż myślę, że ona po prostu chce żeby relacje między nimi były takie jak były.. No przynajmniej mam nadzieje, że o to chodzi mojej przyjaciółce.. Swoją drogą to ona jest nieprzewidywalna.
-Oooo taak… O wiele wygodniej  nieprawdaż kochana PRZYJACIÓŁKO ??
-Eheś PRZYJACIELU !..
-Emm.. Dobra. Wy to sobie.. róbcie.. to co robicie, a ja wracam do siebie. Narka – powiedziałam i pożegnałam się z wszystkimi.
-Rozumiem, że Zayn idzie z tobą i … No wiesz. Niby dwa domy, ale jednak stoją blisko siebie. Chcielibyśmy się wyspać, więc jakby się wam udało to bądźcie cicho – zakomunikował Hazza na co wszyscy wybuchli głośnym śmiechem.
-Ej Harry.. Ty czasami myślisz nad tym co mówisz i dociera do ciebie z opóźnieniem czy po prostu myślenie to za duży wysiłek ?? – zapytałam
-Kochanie.. Harold nie lubi sportów ekstremalnych – dodał Zayn. Styles udał, że płacze i pobiegł na skargę do Louisa. Zaczęli się przytulać i miziać.. Czyli standard w tym domu.
-Jesteście głupsi niż ustawa przewiduje – szepnęłam i odwróciłam się – To papa – rzuciłam wychodząc z domu z moim chłopakiem.
-Czyli teraz mieszkam u ciebie ?? – zapytał kiedy byliśmy w moim pokoju – Podoba mi się tu.. Łóżko też wygodne ^^ - dodał rzucając się na moje łóżko, gdzie również ja usiadłam.
-Głupek.. Nie mieszkasz tu tylko dziś zostajesz ze mną, bo .. bo nie chce mi się być samej w tym domu.
-Ktoś tu się boi – szepnął mi na ucho przytulając mnie, po czym pocałował mnie w szyję.
-Nie prawda !! A może jednak.. Nie ! Nie boję się. Ale wiesz.. ten dom jest taki duży. I ja jedna w nim… - odwróciłam się w jego stronę i leżał on teraz na mnie. Musnął moje usta.
-Ale ja nie protestuje.. Gdybym mógł spędzałbym z tobą każdą sekundę – pocałował mnie a ja to odwzajemniłam.  Pocałunek był długi i namiętny. Po pewnym czasie ręce Zayna znajdowały się pod moją bluzką błądząc po moim ciele.
-Idę się wykąpać.. jestem zmęczona – powiedziałam szybko przerywając pocałunek.
-Oczywiście.. Nie będę na nic nalegać – uśmiechnął się musnął jeszcze moje usta. Wyślizgnęłam się i poszłam do łazienki. Wykonałam wszystkie potrzebne czynności i wróciłam do pokoju. Położyłam się na łóżku nie przykrywając się kołdrą. Zamknęłam oczy czekając na Zayna, który brał prysznic. Po jakiś 10 min. przyszedł i położył się koło mnie przykrywając kołdrą. Odwróciłam się do niego przytulając się do jego torsu.
-Dobranoc – szepnęłam już w pół przytomna.
-Dobranoc kochanie.. Kocham cię – chłopak pocałował mnie w czoło i nawet nie wiem kiedy zasnęłam..
****************************************
Nareszcie udało mi się dodać ten rozdział :D Jakoś nie mogłam go napisać, a jak już napisałam to nie miałam czasu by go przepisać. Chciałabym powiedzieć że tą długą przerwę wynagrodzę wam tym oto rozdziałem.. No ale nie oszukujmy się.. Nie jest on najlepszy :/
Prosiłabym was abyście zostawiali swoje opinie w komentarzach ;) chciałabym wiedzieć co sądzicie o rozdziale i ogólnie :P I dziękuje za wszystki kom. pod poprzednim rozdziałem :*
Nie mam pojęcia kiedy nowy rozdział, ale postaram się aby pojawił się szybko tak jak i na moim drugim blogu :)