środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 23.



Rozdział 23.
*Grudzień*                                     
#Zayn
To już 4 miesiące. To właśnie 4 miesiące temu spotkałem ponownie, po 3 miesiącach rozłąki, jedyną dziewczynę, na której mi zależy. To właśnie 4 miesiące temu Amanda pomogła mi w sklepie ze strunami i gitarami. I mimo, że wiem, iż teraz nazywa się Annabel, nie potrafię tak się do niej zwracać. Nie, kiedy nie ma jej w pobliżu. Bo Amanda to moja dziewczyna. Moja i tylko moja jedyna miłość. Amanda to przeszłość, którą wciąż żyję.. Bo chcę. Annabel to moja przyjaciółka. Ma swojego chłopaka, który „jest jej jedyną miłością”. Ona jest teraźniejszością, której nie potrafię przyjąć. I choć cholernie rani mnie to, iż jakiś inny chłopak jest na moim miejscu, muszę robić dobrą minę do złej gry. Bo ona nie wie.. Nie wie, że dziewczyna, o której jej wciąż opowiadam to ona. I choć czasem ma przebłyski, które obawiają się, jako np. dokończenie opowiadanej przeze mnie historii dotyczącej jakiegoś naszego wspólnego momentu, to tłumaczy to, jako „zgadywałam”.
Przez ostatnie miesiące, mimo, iż widzieliśmy się tylko raz w listopadzie, kontakt mieliśmy cały czas. Często pisaliśmy do siebie, rozmawialiśmy przez skypa. Zaprzyjaźniliśmy się. Podczas mojego pobytu w NY miesiąc temu, robiłem to, co podpowiedział mi Liam. Robiłem i mówiłem różne rzeczy, które jakkolwiek mogłyby przypomnieć jej o jakieś sytuacji z przeszłości. Nawet opowiedziałem jej chyba wszystkie momenty, jakie przeżyliśmy. Może pominąłem kilka mało znaczących. Ale to i tak nic nie daje. Wydaje mi się, że również przez to, że ona nie chce sobie nic przypominać. Mówi to wprost.. Co boli mnie jeszcze bardziej. Ostatnio miałem nawet okazję poznać tego jej chłopaka. Xavier’a. Pierwsze, na co zwróciłem uwagę to to, iż jesteśmy do siebie podobni.. No tak wizualnie. Jeśli miałbym mówić o jego charakterze to z wielkim bólem serca przyznaje, że widać, iż kocha Amandę. Niby dobrze, że znalazła kogoś, dla kogo nie jest tylko zabawką ani przejściową przygodą, ale.. Ale to cholernie utrudnia moje położenie. Wiem, że to okropne, jednak chciałbym żeby oni się rozstali. Wtedy być może znów dostałbym szansę. Jednak szanse są marne. To, co łatwo również zauważyć to to, że Xavier w 100% ufa Amandzie i nigdy nie jest o nią zazdrosny. Nie ma do niej żadnych pretensji o to, że się przyjaźnimy, że często rozmawiamy i piszemy ze sobą. Ja bym chyba tak nie potrafił.

Teraz siedzę w swoim hotelowym pokoju w Nowym Yorku i odpoczywam zmęczony po podróży. Leże na kanapie w pokoju Nialla i Rity, wlepiając wzrok w jakiś głupkowaty program o jedzeniu, który oczywiście włączył Horan i nie pozwolił żadnemu z nas tego wyłączyć. W efekcie końcowym, Liam zasnął na fotelu, Harry na podłodze oparty o Louisa, który zaś głowę opierał o łóżko, na którym leżał wygodnie rozłożony Mr. Horan z paczką chipsów, a w niego wtulona Rita. Bawiąc się telefonem kompletnie odłączyłem się od świata.
-Zayn !! – krzyknął blondynek. „Wybudziłem” się i spojrzałem w jego stronę – Słuchałeś ty mnie w ogóle ??
-Ee.. Nie. Sorry zamyśliłem się.
-Naprawdę ? – udał zaszokowanego – Dzięki, że mnie poinformowałeś bo wgl nie dało się tego zauważyć.
-Zadzwoń w końcu do niej i umów się.. – szepnęła zaspana Rita – I tylko wyjdź z pokoju jak będziesz gadał, bo tu ludzie śpią – dodała i obróciła się w drugą stronę. Nialler potwierdził słowa swojej dziewczyny po przez kiwnięcie głową, a ja na chwilę się zamyśliłem. Jestem kompletnie wykończony, jednak muszę ją dzisiaj zobaczyć. Później mogę już nie mieć okazji. Otrząsnąłem się i posłuchałem przyjaciół. Wstałem z fotela i poszedłem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżko, lecz od razu zerwałem się na nogi, kiedy tylko usłyszałem sygnał połączenia.
-Halo ?
-Cześć Am.. Annabel. Tu Zayn
-O cześć, co słychać ? Kiedy będziecie w Nowym Jorku ?
-No właśnie dzisiaj przylecieliśmy i tak pomyślałem sobie, że..
-Może moglibyśmy się spotkać.. Tak uważam to za świetny pomysł – zaśmiała się
-Czyli nie masz żadnych planów na dzisiaj ? – wolałem się upewnić, niż później miałaby uciekać na spotkanie z chłopakiem, tak jak raz już się zdarzyło
-Nie. Leże cały dzień w łóżku oglądając filmy. Umieram z nudów. – powiedziała śmiesznym głosem.
-To, co powiesz np. na kino ? Albo może .. –nie mogłem dokończyć zdania, gdyż wzięło mnie na ziewanie.
-Zayn jestem prawie pewna, że gdybyśmy poszli do kina zasnąłbyś tam szybciej niż reklamy się skończyły. Spałeś ty wgl coś ?
-Trochę.. Ale przy tobie na pewno bym nie usnął. Nie martw się o to.
-Słyszę, że jesteś zmęczony i na pewno nie masz ochoty wychodzić z hotelu. Więc moja propozycja jest taka, że przyjdę do ciebie, po drodze wypożyczę jakieś filmy i będziemy mieć własne kino. Co ty na to ?
-Okey, ale pod warunkiem, że przyjdę po ciebie.
-Połóż się, prześpij, ja będę za godzinę. Spokojnie, trafie.
-A wiesz, w którym jestem hotelu ?
-Teraz następuje właśnie ta część, w której mnie o tym poinformujesz. – zaśmiałem się, a ona razem ze mną.
-W tym samym, co ostatnio.
-W takim razie świetnie. Będę za godzinę, do zobaczenia – nim zdążyłem odpowiedzieć rozłączyła się.
-Do zobaczenia- szepnąłem sam do siebie. Odłożyłem telefon i szczęśliwy położyłem się na łóżku.

#Annabel
Leżałam pół dnia na łóżku oglądając jakieś głupie filmy i słuchając muzyki oraz przeglądając neta. Xavier dziś jest zajęty, Jasmine ma dzisiaj zjazd rodzinny, na który zabrała też Austina. Jak się okazało Rita, stylistka chłopców oraz ich najlepsza przyjaciółka, jest kuzynką Jas. David pracuje i zaproponował mi, abym dzień spędziła z jego dziewczyną, ale wole już przeleżeć sobotę w łóżku. Na szczęście jest gdzieś tu jedna osoba, która zawsze pojawi się w dobrym momencie. Mianowicie Zayn. Jest moim przyjacielem, ale łączy nas coś zupełnie innego niż np. mnie i Austina. Czuję z nim pewną więź, którą trudno nazwać.
Doskonale wiedziałam, iż chłopcy są w Nowym Jorku. Cały Twitter od tego huczał. Chciałam do niego zadzwonić, ale bałam się, że może nie ma ochoty na spotkanie. Kiedy jednak sam się odezwał poczułam nagły przypływ szczęścia. Wyskoczyłam z łóżka i poszłam do łazienki w celu umalowania się oraz uczesania. Następnie poszłam do garderoby i wybrałam ciuchy. Spojrzałam w lustro i uświadomiłam sobie, że na spotkanie z Zaynem szykuję się dużo bardziej niż na spotkanie z Xavierem. Zapewne gdybym miała spotkać się z Xavierem, założyłabym rurki, bluzę i buty emu. Po chwili zastanowienia stwierdziłam, ze taki zestaw będzie dużo lepszy od obecnego. Szybko się przebrałam, wzięłam torbę, do której wrzuciłam telefon, portfel. W zamian wyjęłam z niej iPoda i od razu włożyłam słuchawki do uszu. Napisałam karteczkę Davidowi, że wychodzę i jestem pod telefonem, po czym przyczepiłam ja do lodówki. Zakluczyłam drzwi i skierowałam się prosto do wypożyczalni.

Weszłam do luksusowego hotelu, w którym już miałam okazję gościć podczas ostatniej wizyty 1D w US. Przy windzie minęłam się z Ritą i Niallem. Obydwoje byli ubrani dość elegancko.
-Cześć wam – przywitałam się z nimi
-Cześć, cześć – Niall pocałował mnie w policzek, a Rita uśmiechnęła.
-Gdzie lecicie ?
-Do twojej przyjaciółki. Pewnie słyszałaś, że robi zjazd rodzinny, co ? – odpowiedział Niall. Brunetka nie była zbyt chętna do rozmowy.
-Jasne, że słyszałam. Tylko wiesz Niall.. Radziłabym ci zabrać zatyczki do uszu, bo ona jeszcze nie przywykła do tego, że jej kuzynka to twoja dziewczyna – zaśmiałam się, a on wraz ze mną. Pożegnałam się z nim i weszłam do windy.
-Dlaczego się tak zachowujesz w jej pobliżu ?! – usłyszałam głos blondynka.
-Bo nie wierzę w to, że o niczym nie wie.. Mam do niej o to żal i chętnie powiedziałabym jej całą prawdę. Wciąż nie rozumiem, dlaczego Zayn tego nie zrobił. Nie ma w nim życia, cierpi, kiedy nie ma jej w pobliżu, a gdyby jej powiedział o wszystkim może coś by to zmieniło ! – odpowiedziała mu dziewczyna, jednak ja nie miałam pojęcia, o co może jej chodzić.
-Cześć piękna dziewczyno – przywitał mnie loczek wychodzący z któregoś pokoju.
-Cześć piękny chłopaku – uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam. Ostatnim razem dużo czasu spędziłam z całym zespołem. Tym samym spełniło mi się marzenie nie jednej fanki.
-Zayn śpi i nie mogę go dobudzić.. Ale tobie z pewnością się to uda – puścił mi oczko i wszedł jak podejrzewam do swojego pokoju.
-Jasne, że go dobudzę – powiedziałam sobie w duchu. – Coś się wymyśli.
Malik leżał rozwalony na łóżku z telefonem w ręku. Chyba wziął sobie do serca moje słowa. Zdjęłam kurtkę i położyłam ją wraz z torbą na pobliskim fotelu. Wzięłam telefon i zrobiłam chłopakowi zdjęcie, po czym dodałam je na Twittera z dopiskiem „Podobno nie jesteś zmęczony, tak ?”. Schowałam telefon do kieszeni i wskoczyłam na łóżko chłopaka. Mulat nie obudził się, lecz przyciągnął mnie do siebie przytulając. Teraz leżałam cholernie blisko niego, nie mogąc wydostać się z jego objęcia.
-Zayn puść mnie, proszę – zaśmiałam się próbując wstać. Trochę niezręcznie było mi być tak, blisko, ale z drugiej strony było to przerażająco przyjemne. Powiedzmy, że mój poziom szczęścia wskoczył na wyższy poziom. – Zayn ! – Malik za nic nie reagował. Rozejrzałam się po pokoju by znaleźć coś, czym mogłabym się wspomóc. Zauważyłam, że na szafce stała butelka wody. Wiem, że nie wyjdę z tego żywa, ale przynajmniej z poczuciem, że warto było. Wyciągnęłam rękę po butelkę i odkręciłam ją. Szturchnęłam jeszcze raz chłopaka, aby dać mu szansę wyjść z tego .. sucho. Tak jak poprzednio nie zareagował, więc przechyliłam butelkę i … i połowa zawartości wylądowała na mnie. Kiedy pierwsze krople dotknęły jego głowy, a zaraz po nich pierwsza połowa butelki, Zayn zamachnął się i wytrącił mi ją z ręki. Następnie druga połowa znalazła się na moim swetrze.
Początkowo zaspany Malik był zły, a raczej wściekły. Jednakże, gdy już dotarło do niego, co właśnie się stało zaczął się śmiać z mojej niezdarności, a następnie …
-Radziłbym ci uciekać, bo .. – a następnie zaczął mnie gonić. Nie usłyszałam do końca, co powiedział, iż zerwałam się na nogi i wybiegłam z jego pokoju. Brunet zaraz za mną. Wbiegłam do pierwszego lepszego pokoju i jak się okazało należał on do Styles’a i Tomlinson’a. Ten drugi leżał na łóżku w dresach, trzymając laptopa na kolanach, zaś tego pierwszego nigdzie nie widziałam.
-A to, co taka zmęczona ? .. I mokra – zapytał Lou próbując powstrzymać śmiech.
-W skrócie ? Wylałam na Zayna butelkę wody, która później wylądowała na mnie. Teraz on mnie goni, a ja proszę żebyś mnie gdzieś przechował – szybko wytłumaczyłam, a on wskazał palcem na drugie drzwi w pokoju.
-Możesz tam, tylko – powiedział, a zanim zdążył dokończyć podbiegłam we wskazanym kierunku, lecz zanim zdążyłam je otworzyć, ktoś to zrobił za mnie. A dokładniej Loczek … bez jakiegokolwiek ubrania i szczotką do zębów w buzi.  – Tylko Harry tam jest – dodał śmiejąc się. Do pokoju wpadł Zayn, a ja, zaskoczona i speszona, od razu odwróciłam się zasłaniając ręką oczy.
-Eee.. – ostatni gość w pokoju, nie bardzo wiedział, co ma powiedzieć na ten widok. Wziął, więc przykład z Tomo i tak jak i on zaczął się śmiać. Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi, co oznaczało że prawdopodobnie Hazza wrócił do łazienki.
-Będę mieć koszmary w nocy – mruknęłam i skierowałam się w stronę wyjścia.
-Koszmary ?? Proszę cie. Wiesz ile dziewczyn chciałby być na twoim miejscu ? – krzyknął z łazienki Styles.
-Nie,  nie wiem.. Ale za to wiem, że mnie na pewno nie ma na tej liście. – odpowiedziałam i wróciłam do pokoju Zayna. Jego jeszcze nie było, gdyż był zbyt zajęty zwijaniem się ze śmiechu. Chyba nie chcę wiedzieć, jaka była moja mina.
Po jakiś 2 min do pokoju wszedł mój przyjaciel wciąż się śmiejąc.
-A ty gdzie mi uciekłaś ?? I tak mi zapłacisz za zniszczenie mi fryzury. – zagroził – Kiedyś mi za to zapłacisz.. W najmniej oczekiwanym momencie – dodał, a ja wybuchłam śmiechem.
-Fajnie, fajnie, tylko wiesz.. ja też mam jakąś szkodę – wskazałam na mój mokry sweter.
-Hmm.. A więc sugerujesz, że potrzebujesz jakieś bluzki na zmianę…
-Nie ! Sugeruję, że też mam coś mokrego – zaśmiałam się i zdjęłam sweter. – Mam jeszcze bokserkę.. Ale przyznam, że przydałaby się jakaś bluza.
-Ale, po co ?? tak jest dobrze – powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha. Doskonale wiedziałam, o co mu chodzi.
-ZAYN ! – rzuciłam w niego swetrem, a on się zaśmiał.
-No już, już.. Przepraszam. Masz tą – podał mi swoją bejsbolówkę. – To, co robimy ? – zapytał siadając obok mnie.
-No cóż. Wypożyczyłam jakieś filmy i .. – zauważyłam, że w kącie stoi gitara – Zagraj mi coś.
-Słucham ? – zapytał zaskoczony. Wskazałam palcem na gitarę – Aaa.. O to ci chodzi. Okey, zagram ci coś.. Pod warunkiem, że ty też mi coś zagrasz – uśmiechnął się w ten swój cudny sposób.
-Skąd wiesz, że gram na gitarze ??
-Intuicja – odpowiedział z tajemniczym błyskiem w oku. Wstał i skierował się po instrument. Usiadł naprzeciwko mnie na łóżku i zagrał mi jedną ze swoich piosenek They Don’t Know About Us. Udało mi się go ubłagać, aby zagrał mi jeszcze kilka innych. Wybrał Truly, Madly, Deeply, Change My Mind, Last First Kiss i Little Things. Początkowo starałam się ukryć łzy wzruszenia, jednak przy 3 piosence poddałam się. Kiedy to śpiewał wiedziałam, że śpiewa to prosto z serca. Prosto do serca swojej byłej dziewczyny, którą wciąż kocha. A to chyba sprawia, że w dziwny sposób ja jestem zazdrosna.
-To było piękne Zayn – otarłam błąkającą się łzę i przytuliłam do chłopaka.
-Cieszę się, że to ci się podobało – pocałował mnie w czubek głowy – Teraz twoja kolej. – przekazał mi gitarę, jednak ja musiałam o coś zapytać.
-Zanim zagram.. Mogę zadać ci jedno pytanie ??
-Tak jasne.. Pytaj, o co chcesz.
-Serio ?? O cokolwiek ?? Wszystko ?? – powiedziałam poruszając brwiami, na co oby dwoje wybuchliśmy śmiechem. – Dobra a teraz konkrety. –spoważniałam, po czym znów zaczęłam się śmiać. – Przepraszam, ale nie umiem być przy tobie poważna – wydukałam przez śmiech. Wzięłam poduszkę, którą przykryłam twarz i śmiałam się. Malik prawdopodobnie patrzył się na mnie jak na idiotkę, ale cóż. To się nazywa głupawka.
-Jesteś pewien, że nie dolałeś nic do tej wody ? – zapytałam.
-Nic a nic.. Chociaż nigdy nie wiadomo, bo nawet nie wiedziałem, że ona tu jest – zaśmiał się. No i tak zaczęła się nasza  „głupawka”. Faza, która trwała prawie 30 min. Kiedy już się ogarnęliśmy, po rzucaniu się poduszkami, opowiadaniu sobie kawałów i bieganiu po korytarzu, przyszedł czas na łaskotanie. Łaskotanie, podczas którego doszło do pocałunku. Dokładniej to ja go pocałowałam. Co gorsze.. Poczułam się szczęśliwa i kompletnie zapomniałam o Xavierze.
Od razu się od niego odsunęłam i wzięłam gitarę do ręki. Próbowałam udawać, że do niczego nie doszło. Zaczęłam grać kawałek piosenki, którą samą napisałam jakiś czas temu, ale jej nie dokończyłam.
I see your brown eyes
Everytime I close mine
You make it hard to see
Where I belong to
When I'm not around you
It's like I'm alone with me

But I never told you
What I should have said
No, I never told you
I just held it in

-Jej to jest świetne – powiedział zachwycony.
-Naprawdę ? Kiedyś mnie tak naszło i wiesz.. po prostu to zapisałam – odpowiedziałam, unikając jego wzroku
-Śpiewaj dalej
-Dalej nic nie ma. Nie miałam weny żeby to kontynuować. Może kiedyś dokończę.
-Hej Annabel – Zayn złapał mnie za rękę. – Nic się nie stało, okey ? Jeśli chcesz zapomnieć o tym pocałunku.. Po prostu zapomnijmy – powiedział z lekkim żalem.
-Ty nie chciałbyś zapomnieć, prawda ? – zauważyłam. Chłopak wziął ode mnie gitarę i uśmiechnął się.
- Wybieraj, co mam ci zagrać
-Oo. Tak dobrze już idzie ci ta gra ? Podobno jakiś czas temu nie umiałeś wgl grać.
-Obiecałem to Amandzie. I słowa dotrzymałem. No to wybieraj piosenkę. – zanim mu zaproponowałam, zdążył już grać pierwsze dźwięki piosenki Enrique Iglesiasa – Finally Found You.
You know I'm gon' get ya, yeah
Whatever it takes to, get there
No I won't drop you
Like everybody else does

Forget about your friends they don't care where we go
If they do, look like lost, stand in a crowd of people
I've been looking for you forever baby we go Together baby we go, we go

In this crazy world of choices I've only got a few
Either you're coming with me, or I'm coming with you
Cause I finally found, I finally found you
You never have to worry if what I say is true
Girl I've been looking for you
And when I saw you I knew
That I finally found, I finally found you

I'm coming I'll get ya, yeah
We have a connection, that's right
Cause girl I'm not letting go I'm gonna make you feel right, oh yea

I finally found, I finally found you
Śpiewaliśmy razem śmiejąc się. Mimo, że wciąż było mi głupio za ten pocałunek, w końcu zapytałam go o to, co ciągle mnie nurtowało.
- Zastanawiało mnie to od samego początku.
-Co takiego ??
-Kiedy pierwszy raz mnie zobaczyłeś, pomyliłeś mnie ze swoją dziewczyną. Później często mówiłeś, że jestem do niej podobna.. Dlaczego ? – zapytałam, a on wyraźnie się zmieszał. Nie bardzo wiedział, co powiedzieć. – Chcę wiedzieć czy siedzę tu teraz z tobą tylko, dlatego, że ci ją przypominam.
-Nie – odpowiedział od razu. –Może ja skocze po coś do jedzenia, co ?? Później ci wszystko opowiem – zgodziłam się, a Mulat wyszedł z pokoju. Minęło już sporo czasu odkąd tu przyszłam. Jest już wieczór i z tego, co wiem, reszta chłopców poszła do klubu.
Zayna nie było już jakiś czas, a mnie się nudziło, więc postanowiłam , choć to nie było zbyt grzeczne, poszperać troszkę. Otwierając jedną z szafek nocnych trafiłam na mały album ze zdjęciami. Wzięłam go do ręki i podeszłam do wielkiego okna. Kiedy go otworzyłam dosłownie opadła mi szczęka i zatkało mnie. Album wypadł mi z rąk. Zaszokowana wzięłam go do ręki i jeszcze raz przejrzałam siedząc na łóżku. Kiedy Zayn wrócił do pokoju z tacą jedzeni, poderwałam się i stanęłam na równe nogi.
-Co to jest ? – zapytałam roztrzęsiona. – Dlaczego ona wygląda dokładnie tak jak ja ?! Dlaczego ta dziewczyna ma taki sam naszyjnik ?! Dlaczego mamy te same tatuaże ?! CO JA DO CHOELRY ROBIE NA TYCH ZDJĘCIACH !?! – krzyknęłam roztrzęsiona, a po twarzy spłynęła mi łza. Jeszcze raz spojrzałam na zdjęcie, na którym dziewczyna identyczna jak ja całuje się z Zaynem na dachu budynku.

************
No hejka :D Coś ostatni rozdział chyba wam sie nie podobał :/ No ale mam nadzieję, że ten wam się spodoba, zważajac na to że jest to... PRZED OSTATNI rozdział ! Tak, tak.. 24 rozdział jest rozdziałem ostatnim, a 25 to epilog.. Mam nadzieję, że nikogo tym nie zawiodłam, ale wiem też że jest kilka osób, które moze chciałby abym to kontynuowała. Sądzę jednak, że nie ma sensu czegoś na siłę przedłużać ;)
A więc komentujcie, szczerze piszcie swoje opinie i mam nadzieje, że będziecie czekać na kolejny rozdział ;)

Ps. Mogę liczyć na chociaż 10 kom ? Jeśli chociaż przeczytaliście rozdział, dodajcie chociażby komentarz ":)" jeśli wam się podobał lub też ":(" jeśli nie. Zapewne wiecie, jak bardzo komentarze zachęcają do pisania i dodają weny :D
Pozdrawiam ;*

10 komentarzy:

  1. EJ ejejejejejejejejjejejejej.... czemu kończysz? ;( jesteś fantastyczna. ale szczerze czekałam na ten moment kiedy ona zobaczy coś co pokaże ich stare życie. a ten pocałunek - miodzio ;D. czekam na nowy i mam nadzieję że jeszcze się rozmyślisz z tym zakończeniem :) no to do napisania :)
    xoxo W.

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG! To jest świetne :D Poryczałam się xd Pomysł z butelką :P ♥ xd
    Wooow tyle się działo w tym rozdziale ,że lekko nie nadążam ale spox xd w końcu wiesz jak to jest ze mną. Mam nadzieję ,że nn rozdział dodasz szybko :D

    OdpowiedzUsuń
  3. ojezuojezuojezu . wspaniały *.* , ale szkoda że kończysz, ja należe do tych osób, które chciałyby czytać kontynuacje .

    OdpowiedzUsuń
  4. prosze nie kończ!:) rozdział Wspaniały, nie mogę się doczekać następnego;)

    OdpowiedzUsuń
  5. pisz dalej proszę . !!!!! rozdział boskii .

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham cie !!! <3 tyle zdołam powiedziec po przeczytaniu :O

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny ! Aaa chce nastęony, buuu i nie chce żebyś to kończyła ;(
    http://youbringmejoyxoo.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. NIE KOŃCZ PROSZĘ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Rozdział genialny , ja chcę już następny .

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziewczyno błagam cię nie kończ tego. Ja umieram kiedy nie moge przeczytac nastepnego rozdziału. Dodaj jak najszybciej nastepny

    OdpowiedzUsuń
  10. xD rozdział jak zwykle geNIALLny !!!

    OdpowiedzUsuń