sobota, 22 grudnia 2012

Epilog


Kochany pamiętniku,
Wierzysz w przeznaczenie ??
To pytanie zawsze budziło we mnie mieszane uczucia. Nigdy nie wiedziałam, co odpowiedzieć na nie. Niby mówi się, że kieruje nami przypadek, ale również, że nic nie dzieje się przypadkowo. Czyli tak jakby wszystko było zaplanowane.
Może jednak naprawdę warto marzyć ?? Bo jeśli to z tym, że całe nasze życie jest spisane to prawda to zawsze jest nadzieja, że nasze plany na przyszłość są w nim zamieszczone. Trzeba tylko trochę pomóc im w spełnieniu… Ale co jeśli nie robisz nic w tym kierunku i wszystko „przychodzi” do ciebie ?? Czy to znaczy, że kryje się coś za tym ??
Mówią też, że jeśli coś idzie dobrze to znaczy, że rozpoczęło się odliczanie do tego by wszystko się zepsuło.. Ale dlaczego miałoby tak być w przypadku osób które wycierpiały już naprawdę dużo ? Czy im nie należy się chociaż odrobina szczęścia w życiu ??
Po ostatnich zdarzeniach w moim życiu przyznam, że chyba znam odpowiedzi na te pytania..

W ostatnim czasie tyle się wydarzyło, że aż trudno mi uwierzyć, iż to nie jest sen. Straciłam najbliższych, ale też zyskałam nową rodzinę. Poznałam swoich idoli, znalazłam miłość, straciłam pamięć, którą udało mi się odzyskać. Żyłam w 2 miastach na 2 różnych kontynentach. Raz mieszkałam z Davidem i kończyłam szkołę w Nowym Yorku, a innym razem, kiedy miałam więcej wolnego, leciałam do swojego chłopaka i przyjaciół do Londynu. Mimo, iż sądziłam, że słynnemu chłopakowi i zwyczajnej nastolatce nie uda się stworzyć prawdziwego związku, Zayn pokazał mi jak bardzo się myliłam. Były wzloty i upadki, rozstania i powroty, ale nasza miłość przetrwała wszystko. Był przy mnie zawsze kiedy go potrzebowałam, a ja przy nim kiedy to on potrzebował mnie.

Teraz mieszkamy razem, we dwoje w naszym wspólnym apartamencie. W okolicy mają też mieszkania chłopcy. Skończyłam naukę w Nowym Yorku i studiuję tutaj w Londynie. One Direction wciąż odnoszą sukcesy, a kiedy tylko Zayn wyjeżdża przeprowadzam się do Rity albo ona do mnie. Wszyscy wciąż się przyjaźnimy, każdy z chłopców znalazł swoją miłość, moja przyjaciółka wciąż jest z Niallerkiem. Mam też kontakt z Jasmine i Austinem, jednak z Xavierem dość ograniczony do minimum.
Już niedługo zakończę studia, a wraz z Zaynem myślimy nad powiększeniem rodziny w najbliższej przyszłości. W końcu jestem już jego narzeczoną.
Cóż, nigdy nie wiadomo co przyniesie czas. Ale podobno mówi się, że najlepsze rzeczy w życiu spotykają nas niespodziewanie. I to mogę potwierdzić z pełnym przekonaniem.

Nigdy nie sądziłam, że może mnie spotkać tak wielkie szczęście.

********
Dotarłyśmy, więc do końca tej historii. Chciałabym Wam bardzo podziękować za to, że czytałyście moje wypociny, zostawiałyście komentarze i motywowałyście mnie do dalszego pisania. Mam nadzieję, że Wam się podobało no i zapraszam na mojego bloga na którym zamierzam się teraz skupić http://all-we-wanna-have-is-fun.blogspot.com/.

Dziękuję Wam i kocham Was <33 
Żegnajcie ;*

czwartek, 13 grudnia 2012

Rozdział 25.

Hej :) Obiecałam, że jeśli będzie ponad 10 kom. wstawię epilog. Stwierdziłam jednak, że to co chcę w nim zamieścić jest zbyt długie, więc postanowiłam zrobić z tego krótki rozdział ;) Mam nadzieję, że wam sie spodoba i szczerze, bardzo cieszy mnie wasza reakcja na koniec poprzedniego rozdziału ;) na taką liczyłam :D T co ??   +10 kom i epilog ? ;)
~*~
Możecie włączyć sobie do czytania ;)

~*~
Czas leci nieubłaganie. Wciąż nie mogę uwierzyć, że w moim życiu wydarzyło się aż tyle dobrego jak i złego. Kiedy straciłam nadzieję, że pamięć kiedykolwiek powróci i pogodziłam się z tym, pojawił się ON. Przez niego usilnie próbowałam ożywić wspomnienia. Mimo, że doprowadzało mnie to do obłędu, jestem mu za to wdzięczna.
-Widzisz, Anabell ? Mówiłem ci, że pozytywne nastawienie to połowa sukcesu – powiedział doktor podczas kontrolnej wizyty. – Jeszcze trochę się pomęczysz, a niedługo wszystko powróci.
Odkąd Zayn wyjawił mi prawdę, starałam się przypomnieć sobie cokolwiek. No i udało mi się. No prawie. Od 3 miesięcy przypominają mi się różne szczegóły, fragmenty wspomnień. Wiele też zawdzięczam mojemu pamiętnikowi, który przysłał mi były chłopak. Co wieczór czytam go i na jego podstawie próbuje sięgnąć do tamtych wydarzeń. Teraz wiem, że Mulat mówił prawdę, informując mnie o tym, jacy szczęśliwi byliśmy. Ponad połowa opisuje moje uczucia do niego. Uparcie omijam te fragmenty. Wystarczyło mi przeczytać je raz, by namieszały w mojej głowie.
Mimo, że kilka miesięcy temu byłam przekonana do swojego wyboru, teraz wiem, iż nie kierowałam się sercem, a rozumem.
-Xavier ja tak dłużej nie mogę. – powiedziałam do swojego obecnego chłopaka, kiedy był u mnie. – Wszędzie go widzę. Idąc parkiem, ulicą mam nadzieje, że gdzieś go spotkam. Co chwilę nachodzą mnie wspomnienia, kiedy byłam z nim. – przerwałam na chwilę. –Każdy krok, który wykonuję jest jak mile od miejsca gdzie naprawdę chcę być. Mimo, że próbuję z tym walczyć… Za każdym razem, kiedy się całujemy.. on jest jedynym, którego sobie wyobrażam. Za każdym razem, kiedy mnie przytulasz, myślę o tym, że wolałabym już być sama, bo wiem, że ranię cię tym.. Bo on jest tym, o kim ciągle myślę !  - wyrzuciłam z siebie. – Przepraszam cię za to. Nie umiem już dłużej tego ukrywać, walczyć z tym.. Nie mam na to siły.
Chłopak wstał z mojego łóżka i podszedł do mnie.
-Mam nadzieję, że będziesz szczęśliwsza – powiedział mocno przytulając mnie. Po krótkiej chwili odwrócił się i wyszedł.
Wyciągnęłam z garderoby walizkę i spakowałam do niej najpotrzebniejsze rzeczy. Kilka dni temu kupiłam bilet do Londynu, a za 4 godziny miałam wylot. Nie wiedziałam czy chłopcy będą w domu, ale wiedziałam, że skończyli już trasę i jak podają różne fanpage mają teraz wolny czas. Nie miałam pojęcia, co może przynieść mi ta podróż, gdyż pojawiły się plotki „Zayn Malik i jego nowa dziewczyna”. Pomimo tego, musiałam spróbować. Nie będę miała mu za złe, jeśli mnie odrzuci. No jakby nie było ja to zrobiłam.
Zdążyłam już pogodzić się z Davidem i wiem, że jest na mnie wściekły za ten lot, ale pogodził się z tym. Obiecał, że zawiezie mnie na lotnisko. W planach mam spędzić tam tydzień, choć zależy to od Malika. Mój opiekun podał mi dokładne namiary na ich posiadłość oraz nasz stary dom… Który aktualnie wynajmujemy. Mam nadzieję, że wciąż tam mieszkają.

Lot był długi i męczący, a ja dodatkowo stresowałam się tym jak zareagują moi byli przyjaciele. Czy będą mieli mi za złe, że ich odrzuciłam ? Czy będą chcieli mieć jeszcze coś ze mną wspólnego ? Czy w sercu Zayna jest jeszcze miejsce dla mnie ? Te pytania krążyły w kółko po mojej głowie.
Kiedy tylko wylądowałam w UK była godzina 16. Nie chciałam tracić czasu na szukanie hotelu, meldowanie się itp. Chciałam jak najszybciej naprawić swój błąd.
Wsiadłam w pierwszą taksówkę i podałam adres. Po 15 min samochód zatrzymał się przed dużym, pięknym domem. Całe osiedle niewątpliwie informowało o bogatych domownikach. Trudno było mi uwierzyć, że naprawdę kiedyś tu mieszkałam. Wysiadłam z pojazdu wraz ze swoim bagażem. Stałam na chodniku wpatrzona w okna budynku. W żadnym z nich nie paliły się światła jak i nie widać było żywej duszy. Z pewnością nikogo nie ma. Nie zamierzałam jednak się poddawać i tchórzyć, gdyż być może się myliłam. Ostatnio często to robię, więc nie zdziwiłabym się gdyby teraz też tak było. Wzięłam torbę i ruszyłam do drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem kilka razy, jednak nikt mi nie odpowiedział. Usiadłam na werandzie, zastanawiając się co właściwie powinnam teraz zrobić.
Z rozmyśleń wyrwał mnie zatrzymujący się pod domem pojazd oraz krzyki i śmiechy. Kiedy podniosłam głowę zauważyłam, że to chłopcy, ale nigdzie nie popatrzyłam się Zayna. Nie musiałam jednak długo zastanawiać się nad tym gdzie może być, gdyż wysiadł przed ostatni, a za nim jakaś blondynka. Nagle zapragnęłam uciec stąd jak najdalej, tak, aby mnie nie zauważyli. Wychodzi na to, że plotki nie są tylko plotkami.
Moje szanse na ucieczkę były nikłe. Niemalże zerowe. Kiedy przyjaciele zbliżali się do drzwi, serce zaczęło bić jak szalone. Swoją drogą byłam zdziwiona, że jeszcze mnie nie zauważyli.
-Ee.. Zayn ? Chyba mamy gościa – powiedział, Liam do Zayna, co oznaczało, że on, jako jedyny mnie zobaczył. W momencie, w którym oczy moje i Mulata się spotkały, poczułam, że jestem bliska rozpłakaniu się. Widziałam na twarzach wszystkich zdziwienie, a sama czułam się jak idiotka. Malik spojrzał na swoją towarzyszkę, jak mniemam Perrie, a ona prawie niewidocznie skinęła głową. Chłopak podszedł do mnie i spojrzał mi w oczy.
-Amand.. Anabell, co .. – przerwałam mu
-Amanda, Anabell.. To bez znaczenia. – powiedziałam ze łzami i wtuliłam się w niego. Nie odepchnął mnie, a wręcz przeciwnie. Przytulił mnie jeszcze mocniej – Ważne, że znów cię spotkałam.
Nie wiem ile tak staliśmy, ale chłopcy wraz z blondynką weszli już do środka. Niall zabrał mój bagaż, a Zayn porwał na spacer, abyśmy mogli spokojnie porozmawiać.
-Co się stało, że wróciłaś ?? – zapytał. Nie bardzo wiedziałam, od czego zacząć. „Stęskniłam się” ? „Zrozumiałam swój błąd” ? „Chce być z tobą” ? „Kocham cię” ?
-Zayn.. Wiem, że cholernie mieszam, przez własne niezdecydowanie cierpię i ranie tym samym innych.. I rozumiem, że ułożyłeś sobie życie z kimś innym, a ja znowu mogę ci namieszać, ale muszę ci to powiedzieć. I wiem też, że jest przez to samolubna, ale.. – przerwałam na chwile
-Wyrzuć to z siebie.
-Kiedy tylko wyjechałeś zrozumiałam, że dokonałam złego wyboru. Myślałam cały czas o tobie i podczas każdej spędzonej chwili z Xavierem, podświadomie wiedziałem, że to ty powinieneś być na jego miejscu. Później zaczęłam sobie przypominać pewne szczegóły. Wspomnienia zaczęły wracać. Dzięki tobie. I mimo tego, że nie pamiętam jeszcze wszystkiego, to, co już wiem wystarczyło, aby zdać sobie sprawę z tego jak ważny dla mnie byłeś.. I jesteś nadal. Kocham cię, Zayn. I zrozumiem, jeśli nie ma już dla mnie miejsca .. – nie zdążyłam dokończyć swojej mowy, gdyż chłopak przerwał mi pocałunkiem.
-Dla ciebie zawsze będzie miejsce w moim sercu. A i taki szczegół.. Perrie nie jest moją dziewczyną tylko przyjaciółką – przytulił mnie mocno do siebie, a ja wreszcie poczułam, że jestem naprawdę szczęśliwa. Że wszystko jest na swoim miejscu, tak jak powinno być.
Pospacerowaliśmy jeszcze chwilę, po czym wróciliśmy do domu. Chłopacy byli bardzo szczęśliwi z mojego powrotu. Przez tydzień w Londynie nadrabiałam zaległości i pomagałam wspomnieniom szybciej powrócić. Starałam się zaprzyjaźnić z Perrie i odbudować przyjaźń z Ritą.
Tydzień jednak szybko minął, a ja musiałam wracać do Nowego Yorku do szkoły. Pocieszał mnie jednak fakt, że już niedługo znów zobaczę ukochanego i przyjaciół.

wtorek, 11 grudnia 2012

Rozdział 24.


-Mówiłeś, że jestem podobna do niej.. Ale nie sądziłam, że wyglądamy tak samo.. Tylko, dlatego się mną zainteresowałeś ? Tylko, dlatego się ze mną zaprzyjaźniłeś i sprawiłeś, że się w tobie zakochałam ? Tylko, dlatego, że przypominam ci ją ?! – powiedziałam dużo spokojniejszym głosem, ale łzy płynęły po moich policzkach. Nawet nie zdałam sobie sprawy z tego, co właśnie mu wyznałam.
-Ana.. – zaczął spokojnie.
-Byłam ci tylko potrzebna do tego, abyś, choć przez chwile poczuł, że twoja była jest przy tobie. Miałeś nadzieje, że może uda ci się ją zastąpić. Wszystko, co mówiłeś do mnie.. Wyobrażałeś sobie, że mówisz do niej..
-To nie tak – przerwał chłopak
-Nie tak ?! A jak ?! Zayn wytłumacz mi to wszystko !
-Jak mam ci wytłumaczyć, kiedy ciągle krzyczysz i dajesz fałszywe oskarżenia !? – teraz to on podniósł głos. Jeszcze nigdy w mojej obecności nie był taki zły jak w tej chwili. – Naprawdę jeszcze nie powiązałaś faktów ?! Naprawdę nie dziwi cię to, że macie te same naszyjniki ? To, że jesteście podobne jak dwie krople wody !? To, że mieszkałaś w Londynie, ale nic nie pamiętasz z tego okresu ?! Nie wpadłaś jeszcze na to, że to właśnie TY ?! – wykrzyczał Zayn. Patrzyłam na niego siedząc na łóżku i nie mogłam wykrztusić słowa. Łzy z jeszcze większą siłą wypływały z moich oczu. Chłopak oparł się o szafkę i zakrył dłońmi twarz. – Naprawdę nie domyśliłaś się, że wszystko, co mówię ci o Amandzie jest w jakimś celu ? To, że doskonale potrafiłaś dokończyć nasze wspólnie przeżyte historie, o których „nie miałaś pojęcia” ? To, że powiedziałem ci, iż wyjechała z Londynu w tym samym czasie, kiedy ty miałaś wypadek i wyjechałaś również ? To, że powiedziałem, że wyjechała na inny kontynent i ma teraz nowe życie… chłopaka, przyjaciół ? – dodał o wiele spokojniej. Potrzebowałam chwili, żeby to wszystko do mnie dotarło i poukładało się w głowie.
-Sugerujesz mi, że ..
-Nie nazywasz się Anabell Foster.. Nazywasz się Amanda Anabell Salvatore. – zakomunikował i spojrzał mi prosto w oczy. – Jesteś Polką, ale z zagranicznymi korzeniami. Wyprowadziłaś się z ojczystego kraju do Anglii po śmierci twoich rodziców i .. młodszej siostry. – dodał niepewnie. Ukucnął przede mną i splótł nasze dłonie. Spojrzałam na niego załzawionymi oczami.
-C..C.. Co ? – jąkałam się.
-Twój rzekomy brat David okłamał cię. Zacznijmy od tego, że on nie jest twoim bratem. Zataił przed tobą prawdę o przeszłości oraz istotnie zmienił ją.- na mojej twarzy malowało się przerażenie. Nie byłam pewna czy chcę tego słuchać. – Tak naprawdę ..
-Stop.. Nie wierzę.. Nie wierzę w to, co mi mówisz… Nie.. Nie mogę tego słychać – zaprotestowałam i chciałam wstać. Malik jednak mnie powstrzymał. Wciąż mieliśmy splecione dłonie.
-Byłaś moja. Byłaś moją jedyną miłością i wciąż nią jesteś.. Nie mogłem pogodzić się z tym, że cie nie ma. Szukałem cię wszędzie, jednak David świetnie zataił wszystkie informacje.. Kiedy straciłem już nadzieję na to, że kiedykolwiek znów cię spotkam..
-Wszedłeś do sklepu mojego chłopaka – dokończyłam za niego.  – Nie jestem pewna czy chcę słyszeć „prawdę” od ciebie.. Skoro sugerujesz, że David nie jest moim bratem, to kim ?? Porywaczem ?!
-Jest twoim opiekunem.. Był narzeczonym twojej ciotki Adeli. Kiedy ona zmarła w wypadku samochodowym, on przejął opiekę nad tobą.. Kilka tygodni później zniknęłaś
-Jeśli w takim razie byliśmy razem, to chyba powinieneś wiedzieć, że jestem w szpitalu i miałam wypadek.. Przecież mogłeś jakoś zareagować.. Pamiętam okres, kiedy leżałam w szpitalu i nie pamiętam, aby ktokolwiek o tobie wspomniał.. Ani żebyś mnie odwiedził. Dlaczego skoro tak bardzo mnie kochałeś pozwoliłeś, żebym została całkiem sama ? – Mulat wbił wzrok w podłogę, ale zaraz podniósł go na mnie.
-Nie było mnie wtedy w UK. Musiałem wyjechać do Nowego Yorku, a kiedy wróciłem już ciebie nie było. – odpowiedział. Zdecydowałam, że jednak chce, aby opowiedział mi o mojej przeszłości. Chciałam poznać jego wersje wydarzeń i porównać ją z wersją Davida.
Zayn opowiedział mi wszystko, dokładnie wszystko z każdym szczegółem. Powiedział mi jak się poznaliśmy, jaki był mój początkowy stosunek do niego i jak bardzo się zmienił. Powiedział mi o Rebecce, o moim zachowaniu w stosunku do niej oraz do każdego innego. Opowiedział mi o naszym pierwszym pocałunku jak i o pierwszym razie. Każdy najmniejszy szczegół.  Widziałam w jego oczach szczęście, gdy przypominał sobie wszystko. Co jakiś czas uśmiechał się na sam obraz tych wspomnień.
-No a ten naszyjnik dostałaś ode mnie. To zdjęcie, które zobaczyłaś jest właśnie uwiecznieniem tamtego momentu – zakończył swoją opowieść.
-Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym od razu jak się poznaliśmy ??
-Bo nie chciałaś tego wiedzieć. Powiedziałaś, że nie chcesz wracać do przeszłości i jesteś teraz szczęśliwa. Próbowałem robić wszystko, żebyś sobie cokolwiek przypomniała, a ty uparcie wmawiałaś sobie, że nie chcesz pamiętać.
-Chyba ja już pójdę. – zakomunikowałam po chwili ciszy.
-Odprowadzę cie.
-Nie. Dam sobie rade.. Muszę sobie wszystko poukładać. – wstałam z łóżka by przygotować się do wyjścia. Mimo moich sprzeciwów, Zayn i tak mnie odprowadził. Udało mi się wynegocjować, że tylko do wyjścia z hotelu. Chłopak jednak uparł się, że jeśli nie chce z nim wracać, to musze jechać taksówką. No i tak też się stało. No prawie. Kiedy tylko wyszyliśmy i oddaliliśmy się od hotelu, poprosiłam kierowcę, aby się zatrzymał. Wysiadłam z pojazdu i resztę drogi przeszłam piechotą.
Z tego co powiedział mi Zayn, wychodziło na to, że naprawdę mocno go kochałam. Czy to właśnie dlatego czułam się tak dziwnie w jego towarzystwie ? Czy to właśnie dlatego chłopak w jakim się również zakochałam, Xavier, tak bardzo przypominał Zayna ? Cóż, nie mogę zaprzeczyć, że mieli podobne zainteresowania i ten sam typ urody. Dodatkowo moja nowa przyjaciółka Jasmine jest kuzynką mojej „starej” przyjaciółki Rity.
Mimo, że z początku nie wierzyłam Malikowi w to co mówił, potem zmieniłam zdanie. Trudno wierzyć w to, że kłamie jeśli ma niepodważalne dowody.. Których Davidowi brak.
Gdy tylko wróciłam do domu zauważyłam, że nie jesteśmy sami. Gościła u nas obecna ukochana mojego „brata”, Laticia.
-O Anabell ! Jak dobrze, że jesteś. Mówiłaś, że będziesz pod telefonem, a ja nie mogłem się dodzwonić do ciebie ! – „przywitał” mnie.
-Telefon zostawiłam w torebce
-Gdzie byłaś ? Wiem, że nie z Jas i Austinem i też nie z Xavierem.. A więc ? – dopytywał
-Oh, David.. Sądzisz, że ta trójka to jej jedyni znajomi ? Przecież ona ma 17 lat. To oczywiste, że ma wiele osób z którymi może się spotkać.
-No.. Blondi ma racje.. W końcu wiesz.. jest niewiele starsza ode mnie – nie miałam ochoty na udawanie miłej. Robiło mi się tak jakoś nie dobrze, kiedy patrzyłam na mojego opiekuna. – Davcio możemy pogadać ?
-A nie możemy później ? Widzisz, że mam gościa
-Ah spokojnie. Ona mi w niczym nie przeszkadza. Dobra to może ja zacznę. Masz może jakieś namiary na moich starych znajomych ? No wiesz tych z Londynu – zapytałam, a na jego twarzy malowało się zdezorientowanie.
-Emm.. Nie. Mówiłem ci już, że nie byłaś zbyt towarzyską osobą. Rzadko gdzieś wychodziłaś.
-Tak, tak.. mówiłeś. A mówi ci może coś imię Rita McCover ? – widziałam przerażenie w jego oczach. Nie wiedział jak ma się zachować – A może Harry Styles, Louis Tomlinson, Niall Horan, Liam Payne… - przerwałam na chwilę – A może Zayn Malik ?
-To ci chłopcy z One Direction, prawda ? – zapytała dziewczyna, ale uciszyłam ją ruchem dłoni.
-Wiesz mógłbyś mi też powiedzieć o tym cudownym naszyjniku, który dostałam na pamiątkę od „mamy”.  – w oczach zbierały mi się łzy. – Ufałam ci i wierzyłam w każde słowo. Wykorzystałeś moją amnezje to tego, żeby zrujnować mi życie, a polepszyć swoje !! – krzyknęłam
-David, o czym ona mówi ?
-Skąd o tym wszystkim wiesz ? Pamięć wróciła ? – zapytał
-Nie.. A szkoda. Chciałabym wiedzieć, w jakiej sprawie jeszcze mnie okłamałeś.
-Zayn cię odnalazł, prawda ? – zadał pytanie, na które ja nie odpowiedziałam – On nie był dla ciebie odpowiedni, okey ? Nie pasowało mi to, że jesteś z nim. On rujnował ci życie ! Przez niego prawie zawaliłaś szkołę, bo ciągle chodziłaś na wagary. Tatuaże ? Ah, tak. Wynik twojej „nudy”. Może Adela mu wierzyła i ufała. Może ona sądziła, że jesteście idealną parą i to prawdziwa miłość.. Ale mnie nie oszukaliście. Odkąd on się pojawił, wracałaś później do domu, chodziłaś na imprezy.
-Kochałam go.. A on kochał mnie. Byliśmy szczęśliwi !
-On ci tak powiedział ? Proszę cię .. On jest gwiazdą. Kłamstwa ma w jednym paluszku. Takich jak ty może mieć miliony. Prędzej czy później by cię zdradził czy zostawił dla jakieś modelki – wyrzucił z siebie. Po moim policzku po raz kolejny dzisiaj spłynęła łza.
-Nienawidzę cię – szepnęłam i pobiegłam do siebie to pokoju. Wyjęłam telefon z torby i zobaczyłam, że mam kilka nieodebranych połączeń. 3 od Davida i 2 od Xaviera.
Położyłam się na łóżku, zastanawiając czy odzwonić do niego. Nie wiedziałam jak mam mu powiedzieć to, czego się dowiedziałam. Wiedziałam jednak, że nie wytrzymam teraz bycia samemu w domu z moim opiekunem.
-Cześć jak tam dzionek ? Podobno byłaś u Malika – usłyszałam głos mojej przyjaciółki, Jas
-Przyjdziesz do mnie ? – zapytałam
-Co się stało ?
-Nic takiego. Po prostu nie chce być sama – zaśmiała się na moje słowa
-Będę u ciebie w ciągu 5 min.
-Wejdź oknem – zakomunikowałam i rozłączyłam się. Tak jak powiedziała tak zrobiła. W ciągu 5 min znalazła się w moim domu i zaraz rzuciła się na moje łóżko
-To, co? Powiesz mi, co jest grane ? – zapytała kładąc się obok mnie.
-Wszyscy mnie okłamywali.. Zatajali prawdę przede mną. – mruknęłam
-Co masz na myśli ?
-Dowiedziałam się dziś bardzo ciekawych informacji na temat mojego życia.. Tego poprzedniego – przerwałam, ale Jasmine zachęciła mnie do dalszej mowy – David nie jest moim bratem, tylko narzeczonym mojej zmarłej ciotki, u której mieszkałam po śmierci rodziców.. i młodszej siostry. W Londynie miałam grupę wspaniałych przyjaciół, dla których zrobiłabym wszystko i ze wzajemnością.
-Odzyskałaś pamięć ??
-Niee.. Zayn mi o wszystkim powiedział – na twarzy dziewczyny malowało się zdziwienie i zdezorientowanie.
-Zayn ? A co on ma do tego wszystkiego ?
-Ah tak.. Zayn jakby to powiedzieć.. Był moim chłopakiem. Wszystko, co opowiadał o swojej dziewczynie, którą tak bardzo kochał mówił o mnie.
-I wierzysz mu ?
-Widziałam zdjęcia. Nasze wspólne zdjęcia jak się całujemy, itp. I ten oto naszyjnik – dotknęłam wisiorka na szyi – Zayn podarował mi go, jako dowód jego miłości i tego, że zawsze będziemy razem. – brunetkę zatkało. Nie wiedziała, co ma powiedzieć.
-Wow.. Czy ty właśnie poinformowałaś mnie, że twoim pierwszym i prawdziwym chłopakiem było największe ciacho, jakie kiedykolwiek widziałam ?? Ty to masz szczęście ! Wiesz ile osób chciałoby być…
-JAS ! Czy ty pojmujesz powagę sytuacji ?! Właśnie dowiedziałam się, że jeden z najpopularniejszych chłopaków ostatniego roku tak naprawdę był kiedyś MOIM chłopakiem, którego baardzo KOCHAŁAM! I przypominam ci, że teraz też mam chłopaka, którego kocham !
-Tak, tak.. Wiem przepraszam.. Skąd wiesz, że kochałaś Zayna ? Może on tak po prostu powiedział, bo to on ciebie kocha.
-Jas ja widziałam te zdjęcia.. Widziałam to jak na niego patrzę i nawet osoba niedowidząca zauważyłaby tam miłość.. Zresztą – wstałam z łóżka i sięgnęłam po torbę. – Sama zobacz – podałam jej 2 zdjęcia, które zabrałam od chłopaka.
-Teraz też coś do niego czujesz, prawda ?? – zapytała a ja spuściłam wzrok.
-Pocałowałam go dzisiaj.. – szepnęłam
-CO ?! CO TY ZROBIŁAŚ ?!
-To po prostu się stało, okey ? Graliśmy na gitarze, śpiewaliśmy sobie różne piosenki, łaskotaliśmy.. I tak jakoś wyszło.
-Zrobiłaś coś jeszcze, o czym np. Xavier nie powinien się dowiedzieć ??
-Powiedziałam Zaynowi, że się w nim zakochałam..
-O ja pier… Co zamierzasz teraz zrobić ? Wiesz, że on będzie chciał, żebyś z nim wróciła do Londynu ?
-Całkiem możliwe.. Jasmin nie każ mi teraz podejmować decyzji.. Jeszcze nie dotarło do mnie w pełni, że ja Anabell… ja AMANDA Anabell SALVATORE – podkreśliłam swoje prawdziwe imię i nazwisko – byłam dziewczyną Zayna Malika. Zadzwoniłam do ciebie, żebyś pomogła mi przez to przejść..
-Jestem z tobą Ana.. Zawsze ci pomogę pamiętaj o tym. A pierwsza rada jaką ode mnie dostajesz to „pogadaj z Xavierem i wszystko mu powiedz”, druga to „upewnij się w swoich uczuciach”, a trzecia „pogadaj z Zaynem”.
-Zostaniesz dzisiaj u mnie ? – zapytałam
-Jasne.. Mam w domu jakieś filmy to…
-Ja też mam filmy. Miałam je obejrzeć z Malikiem, ale cóż.. Plany się zmieniły
-Okey.. Przynoś popcorn i lody, ja odwołam spotkanie z Austinem, no i robimy babski wieczór – powiedziała uśmiechnięta. Przytuliłam się do niej.
-Dziękuje. Dziękuje, że zawsze mogę na ciebie liczyć.

*tydzień później*
Przez cały tydzień nie widziałam się z Zaynem. Pisał do mnie i dzwonił, jednakże nie miał zbyt wiele czasu na rozmowy. Tym bardziej spotkania. Podczas mojego ostatniego babskiego wieczoru wraz z Jas omówiłam wiele ważnych tematów. W tym również to, co powinnam powiedzieć swojemu chłopakowi, a co pominąć. W praktyce jednak powiedziałam mu dokładnie wszystko. Stwierdziłam, że zasługuje na całą prawdę. O dziwo nie był na mnie zły. Powiedział, że rozumie mnie i nie będzie mi utrudniał wyboru, który mnie czeka. Powiedział, że cokolwiek zdecyduję on i tak będzie mnie kochał. Niby nie chciał mi tego utrudniać, a jednak nieświadomie to zrobił. W przeciwieństwie do Zayna, który przez cały tydzień nie miał czasu, żeby spotkać choć na 10 minut, Xavier był przy mnie ciągle. Wystarczył jeden telefon, a on już był do mojej dyspozycji. Niestety Zayn już jutro wraca do Londynu, ale na szczęście dziś ma wolne, więc możemy się spotkać.
Ubrałam się i umalowałam, po czym zdjęłam naszyjnik i włożyłam go do szkatułki. Przez chwilę zastanawiałam się czy dobrze robię. Wydaje mi się jednak, że to najlepsze rozwiązanie.
W 15 min doszłam do miejsca w którym się umówiliśmy, a mianowicie do Central Parku.
-Cześć.. Myślałem już, że nie przyjdziesz – powiedział chłopak i pocałował mnie w policzek,
-Nie przegapiłabym tej rozmowy, Zayn
-Amanda.. – zaczął
- Anabell
-Dobrze.. Tak więc Anabell, przepraszam, że w tym tygodniu nie miałam nawet chwili żeby z tobą porozmawiać, ale rozumiesz.. Trasa coraz bliżej, promocje, wywiady..
-Rozumiem. To wszystko daje w kość – blado się uśmiechnęłam. Siedząc tuż koło niego czułam tysiące motylków, a na myśl tego co zamierzałam zaraz powiedzieć, robiło mi się niedobrze. – I tu jest ten problem, Zayn. Ciągle masz jakieś wyjazdy, trasy.. Przez większość czasu jesteś zajęty. Nie wiem jak Amanda to mogła znosić.. Ja, Anabell, nie potrafiłabym. Nie potrafiłabym żyć w związku na odległość.
-Ana.. Źle na to patrzysz.. Już wszystko obmyśliłem. Dokończyłabyś ten rok nauki tutaj w Nowym Yorku, a później mogłabyś polecieć ze mną do UK. Mogłabyś mieszkać z nami i uczyć się w Londynie. Mogłabyś jeździć z nami w trasy tak jak jeździ Rita. Jest naszą stylistką jednocześnie dziewczyną Nialla, a do tego uczy się .. Tylko inaczej niż normalni uczniowie. Wszystko mogłoby być jak dawniej i wcale nie bylibyśmy ciągle daleko od siebie. Jeśli się chce można wszystko.
-No właśnie Zayn. Jeśli się tego chce.
-Ana, ja zrobię wszystko żeby było jak dawniej. Zrobię wszystko abyś .. – przerwałam mu pocałunkiem.
-Żegnaj Zayn – szepnęłam i odwróciłam się. Ruszyłam przed siebie, a po policzku spłynęła mi pojedyncza łza.
****
Kilka dni bez internetu i z chorobą i proszę.. Raz dwa można coś napisać :P No więc przedstawiam wam OSTATNI rozdział tej historii.. Mam nadzieję, że wam się spodoba i umówmy się, że epilog pojawi się dopiero jak będzie ponad 10 kom., okey ? 

Pozdrawiam :*

środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 23.



Rozdział 23.
*Grudzień*                                     
#Zayn
To już 4 miesiące. To właśnie 4 miesiące temu spotkałem ponownie, po 3 miesiącach rozłąki, jedyną dziewczynę, na której mi zależy. To właśnie 4 miesiące temu Amanda pomogła mi w sklepie ze strunami i gitarami. I mimo, że wiem, iż teraz nazywa się Annabel, nie potrafię tak się do niej zwracać. Nie, kiedy nie ma jej w pobliżu. Bo Amanda to moja dziewczyna. Moja i tylko moja jedyna miłość. Amanda to przeszłość, którą wciąż żyję.. Bo chcę. Annabel to moja przyjaciółka. Ma swojego chłopaka, który „jest jej jedyną miłością”. Ona jest teraźniejszością, której nie potrafię przyjąć. I choć cholernie rani mnie to, iż jakiś inny chłopak jest na moim miejscu, muszę robić dobrą minę do złej gry. Bo ona nie wie.. Nie wie, że dziewczyna, o której jej wciąż opowiadam to ona. I choć czasem ma przebłyski, które obawiają się, jako np. dokończenie opowiadanej przeze mnie historii dotyczącej jakiegoś naszego wspólnego momentu, to tłumaczy to, jako „zgadywałam”.
Przez ostatnie miesiące, mimo, iż widzieliśmy się tylko raz w listopadzie, kontakt mieliśmy cały czas. Często pisaliśmy do siebie, rozmawialiśmy przez skypa. Zaprzyjaźniliśmy się. Podczas mojego pobytu w NY miesiąc temu, robiłem to, co podpowiedział mi Liam. Robiłem i mówiłem różne rzeczy, które jakkolwiek mogłyby przypomnieć jej o jakieś sytuacji z przeszłości. Nawet opowiedziałem jej chyba wszystkie momenty, jakie przeżyliśmy. Może pominąłem kilka mało znaczących. Ale to i tak nic nie daje. Wydaje mi się, że również przez to, że ona nie chce sobie nic przypominać. Mówi to wprost.. Co boli mnie jeszcze bardziej. Ostatnio miałem nawet okazję poznać tego jej chłopaka. Xavier’a. Pierwsze, na co zwróciłem uwagę to to, iż jesteśmy do siebie podobni.. No tak wizualnie. Jeśli miałbym mówić o jego charakterze to z wielkim bólem serca przyznaje, że widać, iż kocha Amandę. Niby dobrze, że znalazła kogoś, dla kogo nie jest tylko zabawką ani przejściową przygodą, ale.. Ale to cholernie utrudnia moje położenie. Wiem, że to okropne, jednak chciałbym żeby oni się rozstali. Wtedy być może znów dostałbym szansę. Jednak szanse są marne. To, co łatwo również zauważyć to to, że Xavier w 100% ufa Amandzie i nigdy nie jest o nią zazdrosny. Nie ma do niej żadnych pretensji o to, że się przyjaźnimy, że często rozmawiamy i piszemy ze sobą. Ja bym chyba tak nie potrafił.

Teraz siedzę w swoim hotelowym pokoju w Nowym Yorku i odpoczywam zmęczony po podróży. Leże na kanapie w pokoju Nialla i Rity, wlepiając wzrok w jakiś głupkowaty program o jedzeniu, który oczywiście włączył Horan i nie pozwolił żadnemu z nas tego wyłączyć. W efekcie końcowym, Liam zasnął na fotelu, Harry na podłodze oparty o Louisa, który zaś głowę opierał o łóżko, na którym leżał wygodnie rozłożony Mr. Horan z paczką chipsów, a w niego wtulona Rita. Bawiąc się telefonem kompletnie odłączyłem się od świata.
-Zayn !! – krzyknął blondynek. „Wybudziłem” się i spojrzałem w jego stronę – Słuchałeś ty mnie w ogóle ??
-Ee.. Nie. Sorry zamyśliłem się.
-Naprawdę ? – udał zaszokowanego – Dzięki, że mnie poinformowałeś bo wgl nie dało się tego zauważyć.
-Zadzwoń w końcu do niej i umów się.. – szepnęła zaspana Rita – I tylko wyjdź z pokoju jak będziesz gadał, bo tu ludzie śpią – dodała i obróciła się w drugą stronę. Nialler potwierdził słowa swojej dziewczyny po przez kiwnięcie głową, a ja na chwilę się zamyśliłem. Jestem kompletnie wykończony, jednak muszę ją dzisiaj zobaczyć. Później mogę już nie mieć okazji. Otrząsnąłem się i posłuchałem przyjaciół. Wstałem z fotela i poszedłem do swojego pokoju. Położyłem się na łóżko, lecz od razu zerwałem się na nogi, kiedy tylko usłyszałem sygnał połączenia.
-Halo ?
-Cześć Am.. Annabel. Tu Zayn
-O cześć, co słychać ? Kiedy będziecie w Nowym Jorku ?
-No właśnie dzisiaj przylecieliśmy i tak pomyślałem sobie, że..
-Może moglibyśmy się spotkać.. Tak uważam to za świetny pomysł – zaśmiała się
-Czyli nie masz żadnych planów na dzisiaj ? – wolałem się upewnić, niż później miałaby uciekać na spotkanie z chłopakiem, tak jak raz już się zdarzyło
-Nie. Leże cały dzień w łóżku oglądając filmy. Umieram z nudów. – powiedziała śmiesznym głosem.
-To, co powiesz np. na kino ? Albo może .. –nie mogłem dokończyć zdania, gdyż wzięło mnie na ziewanie.
-Zayn jestem prawie pewna, że gdybyśmy poszli do kina zasnąłbyś tam szybciej niż reklamy się skończyły. Spałeś ty wgl coś ?
-Trochę.. Ale przy tobie na pewno bym nie usnął. Nie martw się o to.
-Słyszę, że jesteś zmęczony i na pewno nie masz ochoty wychodzić z hotelu. Więc moja propozycja jest taka, że przyjdę do ciebie, po drodze wypożyczę jakieś filmy i będziemy mieć własne kino. Co ty na to ?
-Okey, ale pod warunkiem, że przyjdę po ciebie.
-Połóż się, prześpij, ja będę za godzinę. Spokojnie, trafie.
-A wiesz, w którym jestem hotelu ?
-Teraz następuje właśnie ta część, w której mnie o tym poinformujesz. – zaśmiałem się, a ona razem ze mną.
-W tym samym, co ostatnio.
-W takim razie świetnie. Będę za godzinę, do zobaczenia – nim zdążyłem odpowiedzieć rozłączyła się.
-Do zobaczenia- szepnąłem sam do siebie. Odłożyłem telefon i szczęśliwy położyłem się na łóżku.

#Annabel
Leżałam pół dnia na łóżku oglądając jakieś głupie filmy i słuchając muzyki oraz przeglądając neta. Xavier dziś jest zajęty, Jasmine ma dzisiaj zjazd rodzinny, na który zabrała też Austina. Jak się okazało Rita, stylistka chłopców oraz ich najlepsza przyjaciółka, jest kuzynką Jas. David pracuje i zaproponował mi, abym dzień spędziła z jego dziewczyną, ale wole już przeleżeć sobotę w łóżku. Na szczęście jest gdzieś tu jedna osoba, która zawsze pojawi się w dobrym momencie. Mianowicie Zayn. Jest moim przyjacielem, ale łączy nas coś zupełnie innego niż np. mnie i Austina. Czuję z nim pewną więź, którą trudno nazwać.
Doskonale wiedziałam, iż chłopcy są w Nowym Jorku. Cały Twitter od tego huczał. Chciałam do niego zadzwonić, ale bałam się, że może nie ma ochoty na spotkanie. Kiedy jednak sam się odezwał poczułam nagły przypływ szczęścia. Wyskoczyłam z łóżka i poszłam do łazienki w celu umalowania się oraz uczesania. Następnie poszłam do garderoby i wybrałam ciuchy. Spojrzałam w lustro i uświadomiłam sobie, że na spotkanie z Zaynem szykuję się dużo bardziej niż na spotkanie z Xavierem. Zapewne gdybym miała spotkać się z Xavierem, założyłabym rurki, bluzę i buty emu. Po chwili zastanowienia stwierdziłam, ze taki zestaw będzie dużo lepszy od obecnego. Szybko się przebrałam, wzięłam torbę, do której wrzuciłam telefon, portfel. W zamian wyjęłam z niej iPoda i od razu włożyłam słuchawki do uszu. Napisałam karteczkę Davidowi, że wychodzę i jestem pod telefonem, po czym przyczepiłam ja do lodówki. Zakluczyłam drzwi i skierowałam się prosto do wypożyczalni.

Weszłam do luksusowego hotelu, w którym już miałam okazję gościć podczas ostatniej wizyty 1D w US. Przy windzie minęłam się z Ritą i Niallem. Obydwoje byli ubrani dość elegancko.
-Cześć wam – przywitałam się z nimi
-Cześć, cześć – Niall pocałował mnie w policzek, a Rita uśmiechnęła.
-Gdzie lecicie ?
-Do twojej przyjaciółki. Pewnie słyszałaś, że robi zjazd rodzinny, co ? – odpowiedział Niall. Brunetka nie była zbyt chętna do rozmowy.
-Jasne, że słyszałam. Tylko wiesz Niall.. Radziłabym ci zabrać zatyczki do uszu, bo ona jeszcze nie przywykła do tego, że jej kuzynka to twoja dziewczyna – zaśmiałam się, a on wraz ze mną. Pożegnałam się z nim i weszłam do windy.
-Dlaczego się tak zachowujesz w jej pobliżu ?! – usłyszałam głos blondynka.
-Bo nie wierzę w to, że o niczym nie wie.. Mam do niej o to żal i chętnie powiedziałabym jej całą prawdę. Wciąż nie rozumiem, dlaczego Zayn tego nie zrobił. Nie ma w nim życia, cierpi, kiedy nie ma jej w pobliżu, a gdyby jej powiedział o wszystkim może coś by to zmieniło ! – odpowiedziała mu dziewczyna, jednak ja nie miałam pojęcia, o co może jej chodzić.
-Cześć piękna dziewczyno – przywitał mnie loczek wychodzący z któregoś pokoju.
-Cześć piękny chłopaku – uśmiechnęłam się do niego i przytuliłam. Ostatnim razem dużo czasu spędziłam z całym zespołem. Tym samym spełniło mi się marzenie nie jednej fanki.
-Zayn śpi i nie mogę go dobudzić.. Ale tobie z pewnością się to uda – puścił mi oczko i wszedł jak podejrzewam do swojego pokoju.
-Jasne, że go dobudzę – powiedziałam sobie w duchu. – Coś się wymyśli.
Malik leżał rozwalony na łóżku z telefonem w ręku. Chyba wziął sobie do serca moje słowa. Zdjęłam kurtkę i położyłam ją wraz z torbą na pobliskim fotelu. Wzięłam telefon i zrobiłam chłopakowi zdjęcie, po czym dodałam je na Twittera z dopiskiem „Podobno nie jesteś zmęczony, tak ?”. Schowałam telefon do kieszeni i wskoczyłam na łóżko chłopaka. Mulat nie obudził się, lecz przyciągnął mnie do siebie przytulając. Teraz leżałam cholernie blisko niego, nie mogąc wydostać się z jego objęcia.
-Zayn puść mnie, proszę – zaśmiałam się próbując wstać. Trochę niezręcznie było mi być tak, blisko, ale z drugiej strony było to przerażająco przyjemne. Powiedzmy, że mój poziom szczęścia wskoczył na wyższy poziom. – Zayn ! – Malik za nic nie reagował. Rozejrzałam się po pokoju by znaleźć coś, czym mogłabym się wspomóc. Zauważyłam, że na szafce stała butelka wody. Wiem, że nie wyjdę z tego żywa, ale przynajmniej z poczuciem, że warto było. Wyciągnęłam rękę po butelkę i odkręciłam ją. Szturchnęłam jeszcze raz chłopaka, aby dać mu szansę wyjść z tego .. sucho. Tak jak poprzednio nie zareagował, więc przechyliłam butelkę i … i połowa zawartości wylądowała na mnie. Kiedy pierwsze krople dotknęły jego głowy, a zaraz po nich pierwsza połowa butelki, Zayn zamachnął się i wytrącił mi ją z ręki. Następnie druga połowa znalazła się na moim swetrze.
Początkowo zaspany Malik był zły, a raczej wściekły. Jednakże, gdy już dotarło do niego, co właśnie się stało zaczął się śmiać z mojej niezdarności, a następnie …
-Radziłbym ci uciekać, bo .. – a następnie zaczął mnie gonić. Nie usłyszałam do końca, co powiedział, iż zerwałam się na nogi i wybiegłam z jego pokoju. Brunet zaraz za mną. Wbiegłam do pierwszego lepszego pokoju i jak się okazało należał on do Styles’a i Tomlinson’a. Ten drugi leżał na łóżku w dresach, trzymając laptopa na kolanach, zaś tego pierwszego nigdzie nie widziałam.
-A to, co taka zmęczona ? .. I mokra – zapytał Lou próbując powstrzymać śmiech.
-W skrócie ? Wylałam na Zayna butelkę wody, która później wylądowała na mnie. Teraz on mnie goni, a ja proszę żebyś mnie gdzieś przechował – szybko wytłumaczyłam, a on wskazał palcem na drugie drzwi w pokoju.
-Możesz tam, tylko – powiedział, a zanim zdążył dokończyć podbiegłam we wskazanym kierunku, lecz zanim zdążyłam je otworzyć, ktoś to zrobił za mnie. A dokładniej Loczek … bez jakiegokolwiek ubrania i szczotką do zębów w buzi.  – Tylko Harry tam jest – dodał śmiejąc się. Do pokoju wpadł Zayn, a ja, zaskoczona i speszona, od razu odwróciłam się zasłaniając ręką oczy.
-Eee.. – ostatni gość w pokoju, nie bardzo wiedział, co ma powiedzieć na ten widok. Wziął, więc przykład z Tomo i tak jak i on zaczął się śmiać. Usłyszałam dźwięk zamykanych drzwi, co oznaczało że prawdopodobnie Hazza wrócił do łazienki.
-Będę mieć koszmary w nocy – mruknęłam i skierowałam się w stronę wyjścia.
-Koszmary ?? Proszę cie. Wiesz ile dziewczyn chciałby być na twoim miejscu ? – krzyknął z łazienki Styles.
-Nie,  nie wiem.. Ale za to wiem, że mnie na pewno nie ma na tej liście. – odpowiedziałam i wróciłam do pokoju Zayna. Jego jeszcze nie było, gdyż był zbyt zajęty zwijaniem się ze śmiechu. Chyba nie chcę wiedzieć, jaka była moja mina.
Po jakiś 2 min do pokoju wszedł mój przyjaciel wciąż się śmiejąc.
-A ty gdzie mi uciekłaś ?? I tak mi zapłacisz za zniszczenie mi fryzury. – zagroził – Kiedyś mi za to zapłacisz.. W najmniej oczekiwanym momencie – dodał, a ja wybuchłam śmiechem.
-Fajnie, fajnie, tylko wiesz.. ja też mam jakąś szkodę – wskazałam na mój mokry sweter.
-Hmm.. A więc sugerujesz, że potrzebujesz jakieś bluzki na zmianę…
-Nie ! Sugeruję, że też mam coś mokrego – zaśmiałam się i zdjęłam sweter. – Mam jeszcze bokserkę.. Ale przyznam, że przydałaby się jakaś bluza.
-Ale, po co ?? tak jest dobrze – powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha. Doskonale wiedziałam, o co mu chodzi.
-ZAYN ! – rzuciłam w niego swetrem, a on się zaśmiał.
-No już, już.. Przepraszam. Masz tą – podał mi swoją bejsbolówkę. – To, co robimy ? – zapytał siadając obok mnie.
-No cóż. Wypożyczyłam jakieś filmy i .. – zauważyłam, że w kącie stoi gitara – Zagraj mi coś.
-Słucham ? – zapytał zaskoczony. Wskazałam palcem na gitarę – Aaa.. O to ci chodzi. Okey, zagram ci coś.. Pod warunkiem, że ty też mi coś zagrasz – uśmiechnął się w ten swój cudny sposób.
-Skąd wiesz, że gram na gitarze ??
-Intuicja – odpowiedział z tajemniczym błyskiem w oku. Wstał i skierował się po instrument. Usiadł naprzeciwko mnie na łóżku i zagrał mi jedną ze swoich piosenek They Don’t Know About Us. Udało mi się go ubłagać, aby zagrał mi jeszcze kilka innych. Wybrał Truly, Madly, Deeply, Change My Mind, Last First Kiss i Little Things. Początkowo starałam się ukryć łzy wzruszenia, jednak przy 3 piosence poddałam się. Kiedy to śpiewał wiedziałam, że śpiewa to prosto z serca. Prosto do serca swojej byłej dziewczyny, którą wciąż kocha. A to chyba sprawia, że w dziwny sposób ja jestem zazdrosna.
-To było piękne Zayn – otarłam błąkającą się łzę i przytuliłam do chłopaka.
-Cieszę się, że to ci się podobało – pocałował mnie w czubek głowy – Teraz twoja kolej. – przekazał mi gitarę, jednak ja musiałam o coś zapytać.
-Zanim zagram.. Mogę zadać ci jedno pytanie ??
-Tak jasne.. Pytaj, o co chcesz.
-Serio ?? O cokolwiek ?? Wszystko ?? – powiedziałam poruszając brwiami, na co oby dwoje wybuchliśmy śmiechem. – Dobra a teraz konkrety. –spoważniałam, po czym znów zaczęłam się śmiać. – Przepraszam, ale nie umiem być przy tobie poważna – wydukałam przez śmiech. Wzięłam poduszkę, którą przykryłam twarz i śmiałam się. Malik prawdopodobnie patrzył się na mnie jak na idiotkę, ale cóż. To się nazywa głupawka.
-Jesteś pewien, że nie dolałeś nic do tej wody ? – zapytałam.
-Nic a nic.. Chociaż nigdy nie wiadomo, bo nawet nie wiedziałem, że ona tu jest – zaśmiał się. No i tak zaczęła się nasza  „głupawka”. Faza, która trwała prawie 30 min. Kiedy już się ogarnęliśmy, po rzucaniu się poduszkami, opowiadaniu sobie kawałów i bieganiu po korytarzu, przyszedł czas na łaskotanie. Łaskotanie, podczas którego doszło do pocałunku. Dokładniej to ja go pocałowałam. Co gorsze.. Poczułam się szczęśliwa i kompletnie zapomniałam o Xavierze.
Od razu się od niego odsunęłam i wzięłam gitarę do ręki. Próbowałam udawać, że do niczego nie doszło. Zaczęłam grać kawałek piosenki, którą samą napisałam jakiś czas temu, ale jej nie dokończyłam.
I see your brown eyes
Everytime I close mine
You make it hard to see
Where I belong to
When I'm not around you
It's like I'm alone with me

But I never told you
What I should have said
No, I never told you
I just held it in

-Jej to jest świetne – powiedział zachwycony.
-Naprawdę ? Kiedyś mnie tak naszło i wiesz.. po prostu to zapisałam – odpowiedziałam, unikając jego wzroku
-Śpiewaj dalej
-Dalej nic nie ma. Nie miałam weny żeby to kontynuować. Może kiedyś dokończę.
-Hej Annabel – Zayn złapał mnie za rękę. – Nic się nie stało, okey ? Jeśli chcesz zapomnieć o tym pocałunku.. Po prostu zapomnijmy – powiedział z lekkim żalem.
-Ty nie chciałbyś zapomnieć, prawda ? – zauważyłam. Chłopak wziął ode mnie gitarę i uśmiechnął się.
- Wybieraj, co mam ci zagrać
-Oo. Tak dobrze już idzie ci ta gra ? Podobno jakiś czas temu nie umiałeś wgl grać.
-Obiecałem to Amandzie. I słowa dotrzymałem. No to wybieraj piosenkę. – zanim mu zaproponowałam, zdążył już grać pierwsze dźwięki piosenki Enrique Iglesiasa – Finally Found You.
You know I'm gon' get ya, yeah
Whatever it takes to, get there
No I won't drop you
Like everybody else does

Forget about your friends they don't care where we go
If they do, look like lost, stand in a crowd of people
I've been looking for you forever baby we go Together baby we go, we go

In this crazy world of choices I've only got a few
Either you're coming with me, or I'm coming with you
Cause I finally found, I finally found you
You never have to worry if what I say is true
Girl I've been looking for you
And when I saw you I knew
That I finally found, I finally found you

I'm coming I'll get ya, yeah
We have a connection, that's right
Cause girl I'm not letting go I'm gonna make you feel right, oh yea

I finally found, I finally found you
Śpiewaliśmy razem śmiejąc się. Mimo, że wciąż było mi głupio za ten pocałunek, w końcu zapytałam go o to, co ciągle mnie nurtowało.
- Zastanawiało mnie to od samego początku.
-Co takiego ??
-Kiedy pierwszy raz mnie zobaczyłeś, pomyliłeś mnie ze swoją dziewczyną. Później często mówiłeś, że jestem do niej podobna.. Dlaczego ? – zapytałam, a on wyraźnie się zmieszał. Nie bardzo wiedział, co powiedzieć. – Chcę wiedzieć czy siedzę tu teraz z tobą tylko, dlatego, że ci ją przypominam.
-Nie – odpowiedział od razu. –Może ja skocze po coś do jedzenia, co ?? Później ci wszystko opowiem – zgodziłam się, a Mulat wyszedł z pokoju. Minęło już sporo czasu odkąd tu przyszłam. Jest już wieczór i z tego, co wiem, reszta chłopców poszła do klubu.
Zayna nie było już jakiś czas, a mnie się nudziło, więc postanowiłam , choć to nie było zbyt grzeczne, poszperać troszkę. Otwierając jedną z szafek nocnych trafiłam na mały album ze zdjęciami. Wzięłam go do ręki i podeszłam do wielkiego okna. Kiedy go otworzyłam dosłownie opadła mi szczęka i zatkało mnie. Album wypadł mi z rąk. Zaszokowana wzięłam go do ręki i jeszcze raz przejrzałam siedząc na łóżku. Kiedy Zayn wrócił do pokoju z tacą jedzeni, poderwałam się i stanęłam na równe nogi.
-Co to jest ? – zapytałam roztrzęsiona. – Dlaczego ona wygląda dokładnie tak jak ja ?! Dlaczego ta dziewczyna ma taki sam naszyjnik ?! Dlaczego mamy te same tatuaże ?! CO JA DO CHOELRY ROBIE NA TYCH ZDJĘCIACH !?! – krzyknęłam roztrzęsiona, a po twarzy spłynęła mi łza. Jeszcze raz spojrzałam na zdjęcie, na którym dziewczyna identyczna jak ja całuje się z Zaynem na dachu budynku.

************
No hejka :D Coś ostatni rozdział chyba wam sie nie podobał :/ No ale mam nadzieję, że ten wam się spodoba, zważajac na to że jest to... PRZED OSTATNI rozdział ! Tak, tak.. 24 rozdział jest rozdziałem ostatnim, a 25 to epilog.. Mam nadzieję, że nikogo tym nie zawiodłam, ale wiem też że jest kilka osób, które moze chciałby abym to kontynuowała. Sądzę jednak, że nie ma sensu czegoś na siłę przedłużać ;)
A więc komentujcie, szczerze piszcie swoje opinie i mam nadzieje, że będziecie czekać na kolejny rozdział ;)

Ps. Mogę liczyć na chociaż 10 kom ? Jeśli chociaż przeczytaliście rozdział, dodajcie chociażby komentarz ":)" jeśli wam się podobał lub też ":(" jeśli nie. Zapewne wiecie, jak bardzo komentarze zachęcają do pisania i dodają weny :D
Pozdrawiam ;*

poniedziałek, 5 listopada 2012

Rozdział 22.


Nie mogę uwierzyć w to, co się stało. Nie mogę uwierzyć w to, że ostatnie kilka godzin nie było tylko moim snem. Nie mogę uwierzyć w to, że naprawdę poznałam zespół One Direction. W to, że właśnie mnie spełniło się marzenie nie jednej dziewczyny. Że to naprawdę ja przez ostatnie godziny rozmawiałam w 4 oczy z samym Zaynem Malikiem. I nie mogę uwierzyć w to, że jeszcze kilka dni temu ten zespół był mi całkowicie obojętny, gdyż podczas wczorajszego koncertu znałam każdą ich piosenkę. Piosenki, które jak sama byłam przekona nigdy wcześniej nie słyszałam. Jednak myliłam się. Jestem pewna, że w czasie mojego pobytu w Londynie zespół One Direction był dla mnie czymś więcej niż zwykłym boysbandem. Byłam ich mega fanką i zapewne wczoraj spełniło się moje marzenie z tamtego okresu, choć nawet nie byłam tego świadoma.
Zawsze sądziłam, że jak ktoś jest gwiazdą na skale światową, jest osobą próżną, zapatrzoną w siebie, egoistyczną.. sztuczną. Jednak, kiedy dostałam okazję bliższego poznania Zayna, przekonałam się, iż żyłam w błędzie. On udowodnił, że „jak sławny i bogaty to snob”  to wcale nie prawda. Był jak zwykły nastolatek. Zwykły 19- letni chłopak. Rozmawiając z nim, kompletnie zapomniałam o tym, kim on jest. Dla mnie był chłopakiem, któremu pomogłam w znalezieniu odpowiednich strun do gitary.  Chłopakiem, który znalazł mój naszyjnik oraz chłopakiem, któremu się zwierzyłam. Mimo, że znałam go zaledwie kilka godzin czułam jakby to było kilka miesięcy, kilka lat. Czułam, że mogę mu zaufać i powiedzieć wszystko.. I nie żałuję tego. Jest mi znacznie lepiej. W końcu z kimś w pełni podzieliłam się swoimi uczuciami. W sumie to Xavierowi też byłam w stanie to powiedzieć, ale jednak nie wszystko. On był dla mnie moim nowym życiem. Nowym światem. A Zayn.. Jakby to określić. Był kimś, kto nie należał do żadnych z tych światów. Był jakby pośrednikiem między nimi dwoma. Kiedyś wiedziałam, kim był, a teraz go poznałam. I wiem, że może być świetnym przyjacielem… Tylko przyjacielem.
Chociaż w momencie, kiedy zakładał mój naszyjnik miałam jakby deja vu. Miałam wrażenie jakby to już kiedyś się działo.. Co oczywiście jest całkowicie nieprawdopodobne. Drugim momentem, kiedy poczułam coś dziwnego było to, kiedy pocałowałam go w policzek. I nie mogę przestać o tym myśleć.
 
Moje rozmyślenia przerwał budzik.. Tak, pół nocy nie przespałam rozmyślając. Kompletnie niewyspana zwlokłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i umyłam głowę. Następnie umalowałam się, wysuszyłam głowę i ubrałam. Nie spieszyłam się, gdyż wiedziałam, że mój chłopak przyjedzie po mnie dopiero za jakieś 15 min i w 5 min będziemy już w szkole.
Zeszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie, w między czasie włączając radio. Przywitały mnie przyjemne dźwięki zapowiadające jedną z piosenek 1D, Live While We’re Young.  Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Miałam jedną nieodczytaną wiadomość.
„Musisz dzisiaj do szkoły iść sama. Rozchorowałem się i nie przyjadę po ciebie :(
Przepraszam :*
Xavier”
-No to chyba jednak muszę się pośpieszyć – mruknęłam sama do siebie. Szybko zrobiłam sobie płatki z mlekiem i zjadłam. Wzięłam torbę i wyszłam, zamykając za sobą drzwi. Jeśli mam zdążyć do szkoły muszę 1. Biec do szkoły; 2. Jechać taksówką. Z dwojga złego wybiorę bieg. W 15 min dotarłam do budynku szkoły, przed którym czekała na mnie Jasmin wraz z Austinem. Równie zmęczeni, co ja.
-Cześć wam – przywitałam się z przyjaciółmi i spojrzałam na blondyna, który stał w okularach przeciwsłonecznych i nie wyglądał za dobrze. 
-Cześć – odpowiedziała zła Jas. Wzięła torbę i ruszyła w stronę drzwi budynku ciągnąc za sobą chłopaka.
-Czyli mam rozumieć, że „rozchorowałem się” Xaviera, to takie samo „rozchorowałem się” Austina ?
-Niee.. Xav serio jest chory.. A ten imbecyl trochę za dużo sobie wczoraj wypił. – wyjaśniła przyjaciółka.
-Aa..Zaraz. Przecież ten imbecyl przyjechał po ciebie na koncert..
-A potem pojechał sobie z kolegami „obejrzeć mecz”. Jako, ze nie był w stanie prowadzić auta, miał taką samą drogę jak i my.. no może nie do końca, bo miał troszkę dalej.
-Taa.. Troszkę – mruknęłam
-Ej ja nic nie mówię, ale zdajecie sobie sprawę, że ja wszystko słyszę , tak ?? – powiedział zmęczonym głosem.
-Dobra weź ty się już nie odzywaj, co ? Jak siedziałeś cicho to przynajmniej miło było – powiedziała Jas
-Znowu masz jakiś problem ?
-Tak, wyobraź sobie, że znowu mam problem. A nazywa się on Austin Miler ! – stałam koło nich wsłuchując się w ich kłótnie. Podejrzewam, że pierwszą dzisiaj. Chyba rekord.. Zazwyczaj przed pierwszą lekcją są już po 3-4, ewentualnie są już po zerwaniu.
-A, co ja znowu takiego zrobiłem ?! Nic tylko byś się mnie czepiała !
-A, co innego mam robić ?! Jak ty wgl wyglądasz ? Środek tygodnia a ty na kacu do szkoły.. Cudowną opinie sobie robisz, cudowną..
-Nagle cię czyjaś opinia interesuje ?
-Pff.. Jesteś obrzydliwy
-A ty śliczna – powiedział ze sztucznym uśmiechem
-A ja mówię prawdę
-A ja sarkazm.. i na to samo wychodzimy..
-No i świetnie ! Weź zejdź mi już z oczu ! – krzyknęła Jas odchodząc w stronę swojej sali
-No i zejdę !!! – odkrzyknął. Złapałam chłopaka za ramie i poprowadziłam w stronę naszej sali lekcyjnej, kręcąc głową z niedowierzaniem  - No, co ? – zapytał się mnie
-Nic.. Przywykłam, że wy tak codziennie.
-No, bo jak ona ma ciągle coś do mnie.. Zawsze z rana robi problem z niczego.
-Bo cię kocha i nie lubi, kiedy jesteś pijany, a szczególnie w ciągu tygodnia. Poza tym rano zawsze jest niewyspana, a ty powinieneś to już wiedzieć.
-Bo wiem.. ale przyzwyczaiłem się. Ale dlatego kocham samochody.. One mi nie robią awantur jak coś źle zrobię.
-Dobra zamknij się i chodź na lekcję. – weszliśmy do klasy, na lekcję angielskiego. Tak jak zawsze już po drugiej lekcji, Jasmin i Austin byli pogodzeni. Czyli codzienność. Jednak nieobecność Xaviera sprawiła, że wciąż myślałam o Zaynie. Miałam ochotę się z nim jeszcze raz spotkać i porozmawiać. Oczywiście tylko jak z przyjacielem. Jednak już dziś wylatują do Londynu, a może nawet już są w drodze powrotnej.
Dzień w szkole dłużył mi się niemiłosiernie. Byłam zmęczona nieprzespaną nocą i chciałam albo siedzieć teraz gdzieś z Malikiem albo być u mojego chłopaka i spędzić z nim czas. Niestety jeszcze 3 lekcje.  A do tego mam odsiadkę z Austinem za naszą zabawę na plastyce w tamtym tygodniu. Umrę w tej szkole !!

Siedząc na lekcji matematyki, poczułam wibrację telefonu informująca o nowej wiadomości.
-To pewnie Jasmin albo Xavier - pomyślałam

„Jesteś jeszcze w szkole ? Przesunęli nam lot i tak pomyślałem, że może moglibyśmy się spotkać ?
Zayn :)”
-A jednak nie – mruknęłam do siebie
-Co ? – zapytał Austin, zaglądając w mój telefon.
-Muszę urwać się z lekcji – szepnęłam przyjacielowi.
-Żartujesz sobie ? Dzisiaj mamy chyba kare do odsiedzenia, nie pamiętasz ?
-Pamiętam, dlatego ci to mówię !
-Nie .. mówisz mi to, bo chcesz, żebym ci pomógł, wydostać się stąd..
-Punkt dla ciebie.. A więc nie siedź tak tylko zrób coś – syknęłam
-Miler ! Foster ! Chcecie się podzielić czymś z klasą ? – zwróciła nam uwagę nauczycielka. Spojrzałam na blondyna.
-Emm.. Tak właściwie to tak – zaczął chłopak. – Annabel się kiepsko czuje – kopnął mnie na znak, żebym współpracowała – boli ją brzuch i głowa. Podejrzewam, że ma gorączkę.
-Eh.. Widać jeszcze nie wyzdrowiałaś. Dobrze zabierz ją do pielęgniarki – machnęła ręką i odwróciła się do tablicy. Zabrałam swoją torbę i wyszłam z sali razem z Austinem.
-Zwariowałeś ?!  Jak pójdę do pielęgniarki to zaraz zadzwoni do Davida, a jednak mówiąc „musze urwać się z lekcji” miałam na myśli „urwać się z lekcji tak, aby David się nie dowiedział” !
-Wyluzuj się i nie krzycz, bo zaraz zamiast pielęgniarki będzie dywanik u dyrektora – powiedział, po czym pociągnął mnie za rękę i wciągnął do schowka.
-Co ty robisz ? – szepnęłam
-Apropo dyrektora.. Właśnie szedł, a chyba nie tam cię ciągnie, co ? – przeczekaliśmy 2-3 min i wyszliśmy.
-To, co dalej ? Jak uratujesz mnie przed pielęgniarką ? – zapytałam
-Nie uratuje.. Pielęgniarki dzisiaj nie ma.  Droga do domu wolna – uśmiechnął się do mnie. Rozejrzałam się i ruszyłam przed siebie – Ej Annabel ! – odwróciłam się do chłopaka – Nie wiem, co kombinujesz, gdzie się wybierasz.. Ale pamiętaj. Ja mam na ciebie oko. A moje oko to oko Xaviera.
-Dobrze dobrze . – uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek – dziękuje ! – rzuciłam i ruszyłam do wyjścia. Wyjęłam telefon i wykręciłam numer Mulata.
Ja : Cześć Zayn
Z: Annabel.. Cześć. Dostałaś smsa ?
J: Emm, tak. Ja właśnie w tej sprawie. Z chęcią się z tobą spotkam, tylko gdzie i kiedy ?
Z:Nie znam zbyt dobrze Nowego Yorku, więc może spotkajmy się pod tym budynkiem gdzie wczoraj był koncert..
J:A później wymyślimy co dalej ?? Nie ma sprawy. Będę tak za… - rozejrzałam się dookoła – będę za 15 min.
Z:Okey, będę czekać. Do zobaczenia
J:Do zobaczenia
Rozłączyłam się i schowałam telefon  do torby. Obejrzałam się dookoła siebie i wybrałam kierunek. W 20 min byłam na miejscu, gdzie Zayn już na mnie czekał. Przywitałam się z chłopakiem i usiadłam na schodkach koło niego.  
-To gdzie idziemy ? – zapytałam chłopaka
-A co proponujesz ?? Jak już mówiłem nie oriętuję się, gdzie, co jest – zaśmiał się a ja razem z nim.
-Hmm.. To może chodźmy po prostu do parku ? Tylko nie do Central Parku.. Tam będzie za dużo ludzi i pewnie ktoś cię rozpozna..
-I przybędzie tłum paparazzich i fanek. Tak masz rację.














-Mam pomysł.. Byłeś kiedyś w podziemnym parku ?
-Podziemnym ?? Nie, ale słyszałem, że jest cudowny.
-Bo jest. Chodź, poprowadzę cię. – wstałam uśmiechnięta i zaczęłam iść we właściwym kierunku. Zayn zaraz do mnie podbiegł.
-A, więc jesteś już po lekcjach ?
-Emm.. No tak jakby..
-Tak jakby ? – zapytał, na co ja odpowiedziałam mu uśmiechem. – A to mi nowość..  – mruknął pod nosem, prawie nie słyszalnie.
-Słucham ?
-Nic, nic.. To z ilu lekcji się zerwałaś ?
- Trzech.. + odsiadka –odpowiedziałam opuszczając wzrok. Zayn zaśmiał się pod nosem.
-To, co takiego zrobiłaś, że aż odsiadkę ci dali ?
-Oj no nic.. Po prostu mała bitwa na farby z bratem mojego chłopaka
-Hmm.. no to ciekawie.
-A, co to się stało, że przełożyli wam lot ?
-Okazało się, że menagment ma jeszcze jakieś sprawy do załatwienia odnośnie trasy i wylatujemy dopiero w nocy. Tak, więc zyskałem czas na spotkanie się z tobą.
-A ja zyskałam wymówkę żeby wyrwać się ze szkoły – powiedziałam.
Resztę drogi spędziliśmy na śmianiu się, wygłupianiu, komentowaniu wyglądu innych oraz wzajemnym opowiadaniu o różnych historiach. Wiele dowiedziałam się o reszcie chłopaków z zespołu oraz ich przyjaciółce Ricie.
-A, co możesz powiedzieć o swojej dziewczynie ? – zapytałam, kiedy znaleźliśmy się już w parku (!). Wyczułam, że podczas opowiadania, określenie „przyjaciółka Rity”, oznaczało jego dziewczynę. Nie trzeba znać się na ludziach, żeby wyczytać z jego oczu ciągły żal, smutek i ból.
-Amanda.. – zaczął i usiadł na jednej z ławek. Dosiadłam się do niego i czekałam, aż kontynuuje. – Amanda była najlepszą przyjaciółką Rity. Poznaliśmy się przez głupi przypadek. Najpierw wpadliśmy na siebie przed jej domem, następnie znalazłem telefon w parku. Nie miałem pojęcia, że to jej dopóki nie zadzwoniła i umówiła się ze mną, żebym go jej oddał.
-Pewnie była szczęśliwa, że poznała Zayna Malika, co ?
-Heh.. Właściwie to nie. Wiele przeszła w życiu. Nie była naszą fanką, a ja dodatkowo zaliczyłem gafę. Zakochałem się w niej jednak ona mnie cały czas spławiała. Nawet raz dała mi z liścia. Mieszkaliśmy naprzeciwko siebie, ona zaprzyjaźniła się z chłopakami a ja byłem jak piąte koło u wozu. W końcu znalazłem inną dziewczynę, a dokładniej to wróciłem do swojej byłej..
-I wtedy ona zaczęła pokazywać zazdrość i zrozumiała, ze cię kocha. – dokończyłam za niego. Spojrzał na mnie z iskierką nadziei w oczach.
-Tak.. Skąd wiedziałaś ?
-Domyśliłam się.. Historia jak z filmu romantycznego. – zaśmiałam się, a on blado uśmiechnął. – I co było dalej ?
-Byliśmy razem. Byliśmy szczęśliwi i byłem pewien, że jeszcze długo będziemy.  Niestety ona wyjechała. 
-Tak po prostu ? Bez żadnego pożegnania, wcześniejszych informacji ? – zapytałam z niedowierzeniem.  Nie byłam sobie w stanie wyobrazić co musiało kierować tą dziewczyną. Skoro go kochała, to dlaczego go nawet nie uprzedziła ?!
-Wyjechałem na 2 tygodnie tu do Nowego Yorku. Kiedy wróciłem jej już nie było.  Nie ostrzegła mnie wcześniej.. Co prawda teraz dostrzegam, że w ostatnich dniach dość dziwnie się zachowywała. Tak jakby coś ukrywała, albo udawała.
-Nie wiesz gdzie teraz jest, prawda ?
-Nie.. Znaczy mam pewne przypuszczenia, ale to nic pewnego. Nie mam pewności co do jej miejsca pobytu.
-Dalej ją kochasz – stwierdziłam patrząc mu prosto w oczy. Nic nie odpowiedział, tylko odwrócił wzrok. – Powinieneś spróbować ja odnaleźć i dowiedzieć się czemu to zrobiła. Może ona też wciąż cię kocha..
-Nie sądzę. Ma teraz inne życie. Ma przyjaciół, ma chłopaka. Nie sądzę, aby chciała jeszcze być ze mną.
-Hmm.. Ciężka sprawa. W sumie pewnie szukałaby jakiegoś kontaktu.. Kurczę, na prawdę chciałabym ci jakoś pomóc.. O mam pomysł. Po prostu nie rozmawiajmy teraz o niczym przykrym. Mamy ładny dzień, jesteśmy w cudownym parku i tu blisko znajduje się budka z przepysznymi lodami.
-No to prowadź – wstał z uśmiechem i podał mi rękę, by pomóc mi wstać. Mój pomysł okazał się świetnym pomysłem. Zrobiliśmy kilka kółek wokół parku, co sprawiło, że Zayn od razu ożył. Znów zaczęliśmy się wygłupiać. W pewnej chwili podeszła do nas dziewczyna w wieku około 6-7 lat z prośbą o autograf i zdjęcia gwiazdora. Malik bez żadnego problemu spełnił marzenie dziewczynki, a ta w podziękowaniu dała mu swoje bańki mydlane. To rozpoczęło naszą  „zabawę” z bańkami, jednak nie na długo. Jako, że była to teraz własność Zayna, a ja byłam pozbawiona jakiejkolwiek „broni”, chłopak wykorzystał to i „zaatakował” mnie. Wszystkie bańki leciały wprost na mnie. Zabawa zakończyła się zakładem o to kto więcej baniek „rozbije”. Oczywiście wygrałam ja.
-Dobra chodźmy teraz po te lody, proszę – powiedziałam do chłopaka, ledwo łapiąc oddech przez smiech. Mulat twierdząc, że to dobry pomysł poszedł po nie.  –Emm.. Zayn ? Do tej budki to w tą stronę – pokazałam ręką przeciwny kierunek.
-No przecież wiedziałem.. Tak tylko sprawdzałem twoją czujność – odpowiedział, przez co zaczęłam się śmiać jeszcze bardziej. Chłopak poszedł we wskazanym przeze mnie kierunku. Wrócił po jakiś 10 min.  – Proszę bardzo – podał mi moją porcję. – Pistacjowo – czekoladowe.. mam nadzieję, że lubisz – uśmiechnął się do mnie.
-Oczywiście, że tak ! To moje ulubione.. Skąd wiedziałeś ?
-Zgadywałem – po raz kolejny wysłał mi ten śliczny uśmiech.
Nawet się nie zorientowałam, kiedy ten czas tak szybko miło. Nim się obejrzałam była już 17.
-O jejku.. Przepraszam, ale ja już muszę iść.
-Spokojnie, nic się nie stało.
-Troszkę się zasiedziałam. Powinnam już być u Xaviera. Rozchorował się i obiecałam, że go dzisiaj odwiedzę.
-To ja przepraszam. Wyciągnąłem cię ze szkoły, oderwałem cię od chłopaka.. Ale pozwól, że ci to wynagrodzę i odprowadzę cię.
-No skoro nalegasz. – zjadłam do końca swoje lody i w towarzystwie Zayna wróciłam do domu. – No to chyba czas się pożegnać – powiedziałam stojąc na schodkach na których wczoraj rozmawialiśmy.
-Chyba tak.. Ale nie na długo. Tylko wiesz, nie zapomnij o mnie, co ? – powiedział i uśmiechnął się, a ja zaśmiałam się
-Spokojnie, na pewno cię nie zapomnę Zaynie Maliku – uśmiechnęłam się, pocałowałam chłopaka w policzek, a na koniec przytuliłam się do niego. Może i znam go drugi dzień, ale wcale tego tak nie odczuwam. Dla mnie my się znamy już kilka miesięcy. Dla mnie jesteśmy jak najlepsi przyjaciele.
Weszłam szybko po schodach do swojego pokoju. Zostawiłam torbę z książkami, poprawiłam makijaż i wyszłam z domu, kierując się do Xaviera. Przeprosiłam chłopaka, za to spóźnienie oraz opowiedziałam mu o wszystkim. Znaczy o tym, że poznałam Zayna Malika i że jest dla mnie jak przyjaciel. Ale tylko przyjaciel. Przy nikim nie czuję się tak dobrze jak przy Xavierze. Położyłam się koło chłopaka i razem obejrzeliśmy jakąś komedie, z której ciągle się śmialiśmy.

*********************
ZAWALIŁAM ! Właśnie sobie zdałam sprawę z tego, że zawaliłam tego bloga. Sądzę, że lepiej byłoby gdybym inaczej rozłożyła tą historię. Że lepiej byłoby gdyby amnezja i wyjazd Amandy był prologiem, a te pierwsze rozdziały były wspomnieniami. Teraz już nic nie mogę z tym zrobić i muszę dokończyć tą historię :/
No, ale cóż jest rozdział 22 : ) Mam nadzieję, że wam się spodoba i swoją opinie zostawicie w komentarzach : P 
To co ? Może będzie te 10 komentarzy ? A może i jeszcze więcej ?
Pozdrawiam ; *

czwartek, 1 listopada 2012

Zapraszam :)

Zapraszam na mojego pierwszego bloga http://onedirection-anotherworld-story.blogspot.com/ gdzie powstało nowe opowiadanie dość różniące się od pozostałych : ) Mam nadzieję, że wam się spodoba, a swoje opinie zostawicie w komentarzach.

środa, 24 października 2012

Rozdział 21.

*Pozwoliłam sobie znów zapożyczyć piosenkę zespołu Lawson - When She Was Mine ;)

#Annabel
-Kochanie ? – zwrócił się do mnie mój chłopak, z którym już na szczęście się pogodziłam.
-Co ? – zapytałam wychylając głowę z garderoby. Byłam właśnie w trakcie przygotowań do koncertu One Direction.
-Nie żeby nie podobał mi się twój nowy kolor włosów, ale..
-Ale wolisz jak mam blond. Zgadłam ? – wzięłam w rękę wybrany zestaw ciuchów i poszłam do łazienki się przebrać. Nie przeszkadzało to w mojej rozmowie z Xavierem, który leżał na moim łóżku.
-Zgadłaś. – odpowiedział. – A tak wgl to nie rozumiem, po co tak szykujesz się na ten koncert. Zaczynam się czuć zazdrosny. Dlaczego nie mogę iść z wami ?
-1. Szykuję się po to, aby ładnie wyglądać; 2. Nie masz, o co być zazdrosny; 3. To babski wieczór + nie masz pojęcia o tym zespole i nie masz biletów.
-A ty skąd je załatwiłaś ? – nie powiedziałam mu o tym, że zostałam zaproszona. Dopiero się pogodziliśmy i nie chcę ryzykować kolejną kłótnią. Nie wiem jakby Xavier zareagował, gdybym podeszła do niego i powiedziała „Hej, kochanie dzisiaj idę na koncert One Direction. To zespół z Europy, składający się z 5 mega przystojniaków. Spotkałam jednego z nich, a potem zaprosił mnie.”
Zdecydowanie wolałam powiedzieć, że mam bilety.
-Jasmin uwielbia ten zespół. A wiesz, że jak ona, czego bardzo chce to to dostanie. A, że ja jestem jej przyjaciółką idę, jako osoba towarzysząca – zaśmiałam się i wyszłam z łazienki. – No i jak wyglądam ? – podeszłam bliżej i okręciłam się wokół własnej osi.
-Jej.. Wyglądasz.. Chyba jednak mam, o co być zazdrosny – uśmiechnął się i podszedł do mnie – Wyglądasz pięknie jak zawsze.
-Dziękuję – zarzuciłam ręce na jego szyję i uśmiechnęłam się, za to on pocałował mnie.
-Kocham cię – szepnął .
-Ekhem.. Nie żebym chciał przeszkadzać czy coś, ale Jas czeka na dole.. Jest zniecierpliwiona a to oznacza, że jest mega wkurzająca i zaraz ją uduszę – powiedział David opierając się o framugę drzwi.
-Zrozumiałam aluzję.. Już schodzę – sięgnęłam po torebkę i byłam gotowa do wyjścia. Jedyne, czego mi brakowało to mój zaginiony naszyjnik. Odruchowo dotknęłam szyi i posmutniałam.
Jasmin siedziała na kanapie jak na szpilkach, gotowa do wyjścia.
-No nareszcie. Chodźmy już ! – poderwała się i prawie wybiegła z mojego domu.
-Podwiozę was – zaoferował Xavier
-Nie trzeba. Przejdziemy się – pocałowałam go na pożegnanie i poszłam za przyjaciółką. Dopiero teraz odczuwam stres związany ze spotkaniem zespołu.
-I jak wyglądam ? Oh pewnie okropnie jak zawsze! A ty znowu tak ślicznie. Wiedziałam, żeby nie zakładać .. – nawijała jak nakręcona
-Ej Jas wyluzuj .. Wyglądasz wspaniale. I chodź, kupimy sobie kawę, bo stres mnie zżera - Jas zgodziła się na moją propozycję i kupiłyśmy sobie po kawie i dopiero po wypiciu jej ruszyłyśmy w dalszą drogę.

Kiedy już dotarłyśmy pod budynek, było pełno osób. Każdy miał bilet. Zauważyłam, że z tyłu jest jeszcze jedno wejście. Przedarłyśmy się przez tłum i stanęłyśmy przed drzwiami. Zamkniętymi drzwiami.
-Może ty spróbuj – zachęciłam Jasmin
-Nie da się. Są zamknięte. Musimy stanąć w kolejce
-A panie, co tu robią ? – odezwał się ktoś za nami. Okazało się, że był to ochroniarz.. Dość duży ochroniarz.
-Emm.. My przyszłyśmy na koncert – odpowiedziała moja przyjaciółka
-Bilety poproszę
-Tak właśnie. Tylko my ich nie mamy.. Zostałyśmy zaproszone przez chłopców. Annabel Foster .. Proszę ich zapytać – powiedziałam. Ochroniarz chwilę się zastanawiał, po czym poprowadził nas na górę.

Po tym jak już udało nam się dostać na dach, przepchałyśmy się pod samą scenę. Tak dla lepszego widoku. Szczerze to byłam przekonana, że zagrają 2-3 piosenki i koniec. Oni jednak zrobili niespodziankę. Kiedy weszli na scenę oraz Zayn zauważył mnie, nie ukrywam, że wyglądał na dość zdziwionego. Obrócił się do chłopaków, a oni z ‘bananami’ na twarzy pomachali do niego, a następnie do mnie.  Czyżby to jednak nie sam Malik do mnie napisał ?
Pierwszą piosenką było What Makes You Beautiful. Wraz z Jasmin tańczyłyśmy i śpiewałyśmy. No niestety podejrzewałam, że śpiewanie kolejnych utworów nie będzie już takie łatwe. Słyszałam tylko jedną ich piosenkę i nie zagłębiałam się w historię ich zespołu. Jednak, kiedy kolejno zagrali Up All Night, More Than This, Moments, Stand Up oraz Live While We’re Young, przekonałam się, że to wcale nie takie trudne. A raczej zdziwiłam , gdyż już po usłyszeniu pierwszych słów piosenki czułam się jakbym znała ją na pamięć. Jakbym już je gdzieś słyszała, choć wiem, że tak nie było.
-Dziękujemy wszystkim za przybycie – odezwał się chłopak w Loczkach, jak podejrzewam Harry. – A to jeszcze nie koniec. Macie do nas jakieś pytania ? Co wy na to żeby zrobić małe #ask1D ? – wszystkie fanki zaczęły krzyczeć i piszczeć.
-Hej, hej.. Ale żeby nam się udało musicie być cicho – upomniał je blondynek, chyba Niall. Dziewczyny wybrane przez chłopców kolejno zadawały im pytania. O to czy często podczas trasy się kłócą, jakie są ich typy dziewczyn, o ich ulubione piosenki.. Ogólnie mówiąc wiele się o nich dowiedziałam.
-Zayn ja mam pytanie do ciebie – odezwała się jakaś dziewczyna dość blisko mnie. – Co się stało z twoją dziewczyną ? Gdzie teraz jest Amanda ? – Amanda.. Tak nazwał mnie, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Czyli pomylił mnie ze swoją dziewczyną ?
Chłopcy spojrzeli się porozumiewawczo na Malika, a on kiwnął głową dając znak, że jest okey.
-Amanda.. – zawahał się – Amanda musiała wyjechać. Sprawy rodzinne i takie tam.. Tylko tyle mogę wam powiedzieć
-Czy ona jest w nowym Jorku ? Jest gdzieś tu na widowni ? Widziałam bardzo podobną dziewczynę do niej. – Zayn spojrzał kątem oka na mnie. Na chwilę jakby zawahał się nie wiedząc, co powiedzieć.
-Nie. Nie ma jej tu. Nie wiem gdzie teraz i nie widziałem jej od dawna.
-A jak czujesz się z tym rozstaniem ? Wyglądaliście na bardzo zakochanych – dopytała ta sama dziewczyna. Mulat westchnął i usiadł na skraju sceny, mniej więcej między mną a tą dziewczyną. W jego oczach łatwo było dostrzec ból, żal i smutek. Dosiedli się do niego również chłopcy.
-Przyznam, że było mi ciężko. Nawet bardzo ciężko. Jednak miałem przy sobie przyjaciół, którzy zawsze byli w stanie mi pomóc. To, co czułem do Amandy nadal we mnie jest.. I chyba nigdy to się nie zmieni. Kocham ją i wciąż mam nadzieję, że kiedyś jeszcze dostaniemy szansę – spojrzał się na mnie i blado uśmiechnął. Kiedy mówił to.. Poczułam jakby ukucie zazdrości.. ale też współczucia i wzruszenia. Miałam ochotę podbiec do niego i go przytulić.
-Mamy dla was pewną niespodziankę. Chcielibyśmy wam przedstawić autorską piosenkę samego Zayna Malika – zapowiedział Liam
-Tak tak.. Maliczka ruszyło na pisanie piosenek.. BA ! Nawet na MOJEJ gitarze nauczył się grać – podkreślił Horan.
-Przed wami One Direction w piosence When She Was Mine ! – przedstawił podekscytowany Louis.

Everywhere I go, everything I do reminds me of you
Just a picture on the wall I'm surrounded by it all
Gotta walk before I fall!
Fall out out on the street
Street light light over me
So far from where I used to be 

When she was mine

Everything was easy
Everything was simple
Never felt so good when she was mine
I wanted to remember, never missed a second
Now I wish I could forget,
Forget when she was mine, mine, yeah

What I miss the most, is talking up all night
We laughed until we cried
Now I'm breaking at the seams
Dropping to my knees, nothing left of me!
Black stone turned into dust, my heart wasn't enough
So far from where I used to be 

When she was mine

Everything was easy
Everything was simple
Never felt so good when she was mine
I wanted to remember, never missed a second
Now I wish I could forget,

Forget when she was mine, mine, yeah

I wonder if she's out there,
I wonder where she goes, she goes
I wonder what she's doing,
Will I ever know, yeah!

Everything was easy
Everything was simple
Never felt so good when she was mine
I wanted to remember, never missed a second
Now I wish I could forget,
Forget when she was mine, mine, yeah

Down to my knees, gotta see her, gotta see her, gotta see her
Tried to forget but I need her, but I need her, but I need her
She was mine!
Down to my knees, gotta see her, gotta see her, gotta see her
Tried to forget but I need her, but I need her, but I need her
When she was mine

Przez całą piosenkę nie mogłam oderwać wzroku od Zayna. Nie mam pojęcia, co się ze mną działo ani dlaczego on tak na mnie działał. Wiem, że wewnętrznie mnie to przerażało. Kiedy koncert się skończył oraz wszyscy skierowali się ku wyjściu, po naleganiach Jasmin zostałyśmy jeszcze chwilkę.
-Hej ty pewnie jesteś Annabel, prawda ? – zapytał chłopak w loczkach.
-Tak, cześć.. A ty jesteś jak .. – zacięłam się, na co chłopak słodko się uśmiechnął
-Harry Styles
-Tak też sądziłam, ale wiesz. Nie chciałam zaliczyć wtopy – zaśmiałam się a on mi zawtórował.
-I jak ci się podobał koncert ?
-Świetny. Bardzo mi się podobają wasze piosenki – Jas lekko mnie uszczypnęła przypominając o sobie. – Ah tak, to jest moja przyjaciółka Jasmin – przedstawiłam ich sobie i modliłam się, żeby przypadkiem nie zemdlała.
-O Zayn .. Chodź do nas ! – zawołał go Styles. Chłopak podszedł do nas trochę zmieszany.
-Ej ja lecę. Austin na mnie czeka – szepnęła mi na ucho. Wzięła szybko po autografie od każdego z chłopców, zrobiła sobie z nimi zdjęcia i poszła do swojego chłopaka. A ja zostałam. Siedząc na murku na dachu z Zaynem Malikiem i resztą zespołu. Znaczy reszta tylko pakowała swoje rzeczy.
-Szczerze to trochę mnie zaskoczyła twoja obecność tutaj.. Nie spodziewałem się, że przyjdziesz - powiedział po chwili ciszy
-Heh.. To dość zabawne, gdyż to wiadomość od ciebie dostałam z zaproszeniem – zaśmiałam się. – Ale spokojnie. Domyśliłam się, że to chłopcy.
-Tak.. Dokładniej to Harry. I pewnie zastanawiasz się, czemu – uśmiechnął się.
-Tak troszkę .. Ale tylko troszkę – zaśmialiśmy się, po czym on sięgnął do kieszeni spodni – To.. To mój naszyjnik ! Byłam pewna, że go zgubiłam – powiedziałam pełna entuzjazmu, kiedy wyciągnął i oddał mi naszyjnik z literką Z.
-Bo zgubiłaś. Wtedy w sklepie. Próbowałem cię dogonić, ale rozpłynęłaś się w powietrzu.
-Jak każdy w tym zatłoczonym mieście. – mruknęłam – Jak jest w Londynie ? – zapytałam patrząc w gwiazdy. Nawet nie zauważyłam, kiedy zostaliśmy tu sami.
-Zupełnie inaczej niż tutaj.. Spokojniej, ciszej.. Chciałabyś tam pojechać ? – zapytał – Daj zapnę ci to – wziął naszyjnik i założył mi go na szyi.
-Dziękuje. Mieszkałam kiedyś w Londynie - nie lubiłam z nikim rozmawiać na temat mojej amnezji.. Jednak czułam, że mogę mu powiedzieć. Że mogę mu się zwierzyć, co jest kompletnym absurdem. Nie potrafię mówić o tym bliskim, a potrafię to powiedzieć obcemu chłopakowi w dodatku, sławnemu. – Niestety nie pamiętam jak tam było ani jak długo tam byłam. Nie pamiętam nic. – zesmutniałam. Zayn tak jakby chciał coś powiedzieć, ale nie wiedział, co. – Miałam wypadek. Doznałam urazu głowy.. Co za tym idzie amnezji . – spojrzał się na mnie, a w jego oczach mogę przysiąc, że wdziałam ten sam ból, żal i smutek, kiedy mówił o swojej dziewczynie.
-Kiedy to się wydarzyło ?
-Jakoś około 3 miesięcy temu. Nawet nie wiem jak to się stało.
-Dokąd sięga twój zanik pamięci ? –wbiłam wzrok w ziemię.
-Nie pamiętam nic. Wszystkie moje wspomnienia … czuję się jakbym miała jedną wielką czarną dziurę. Jedyne, co pamiętam to od momentu, kiedy budzę się w szpitalu. Pamięć miała wrócić w ciągu kilku dni. Straciłam już nadzieję, że kiedykolwiek ona powróci.

#Zayn
Amnezja.. To jest to ! To właśnie, dlatego mnie nie pamięta. To właśnie, dlatego nie dawała o sobie znać. Ale wypadek ? Dlaczego nikt mi nic o nim nie powiedział ? Dlaczego David mnie nie poinformował ?
-Jak to się stało, że się tu znalazłaś ? – zapytałem. Nie chcę być dociekliwy, ale to jest jedyny sposób, aby dowiedzieć się, co się wydarzyło oraz co ona wie.
-Kiedy się obudziłam, mój starszy brat David powiedział, że wyprowadzamy się do Nowego Yorku, bo dostał nową posadę. Kiedy wyszłam ze szpitala, zawiózł mnie do starego domu. Spakowałam się i wyjechałam.
-Tak po prostu ? Nic cię tam nie trzymało ? Znajomi ? Przyjaciele ? Chłopak ?
-Nic. Nie wiem jak wyglądało moje życie, ale dowiedziałam się tyle, że moi rodzice zginęli w wypadku, David zaopiekował się mną. Zamknęłam się w sobie, nie miałam znajomych, ani żadnego życia towarzyskiego. Wiem również, że jedyną bliską mi osobą była Adela. Jego narzeczona. – co za drań ! Jak mógł ją tak okłamać ?! Jak mógł zmienić cały jej życiorys ?! Jakim prawem to zrobił ?! On nie jest jej bratem ! Jest dla niej obcą osobą !
-Nigdy nie zastanawiałaś się nad tym czy on mówi prawdę ?
-Co sugerujesz ? Że niby własny brat miałby mnie okłamać ? - lekko się zbulwersowała
-Nie, nie.. Nie to miałem na myśli. Po prostu wiesz. Rodzice, opiekunowie, nie zawsze znają całą prawdę naszego życia. Nie zawsze wiedzą, co robimy, kiedy ich nie ma.
-Szczerze.. Pierwsze dni były trudne. Trudno mi było się pogodzić, przystosować. Jednak po pewnym czasie stwierdziłam, że nie ma, co się użalać nad sobą. Raz już byłam na krawędzi, drugi raz nie chcę. Chcę żyć pełnią życia. Chcę żyć póki jestem młoda – zacytowała kawałek naszej piosenki. – Jest mi dobrze tak jak jest. Mam przyjaciół, chłopaka. Mam prawdziwe życie. Jeśli miałabym wybierać czy chcę powrócić do starego życia czy zostać z obecnym.. Chciałabym żeby zostało tak jak jest. – odwróciła głowę i spojrzała mi prosto w oczy. Poczułem, że mógłbym się rozpłakać. Tak bardzo pragnąłem ją spotkać, przytulić. Poczuć, że znów jest moja. Teraz siedzi naprzeciw mnie, patrzy w moje oczy i wiem, że choćbym chciał nic już zrobić nie będę mógł. Teraz ktoś inny zajmuje moje miejsce. A ona nie chce, żeby przeszłość wróciła. Nie mogę powiedzieć jej, jaka jest prawda. Nie mogę wyznać jej tego jak naprawdę wyglądało jej życie. Czy dałbym radę się z nią przyjaźnić ? Czy dałbym radę znów znaleźć się w jej życiu, ale nie, jako ktoś, kim chciałbym być ? Czy potrafiłbym patrzeć jak ktoś inny jest z nią ? I czy w innym wypadku dałbym radę pogodzić się znów ze stratą jej ?
-Chyba powinnam się zbierać – wyrwała mnie z zamyśleń, a ja zauważyłem , że ma ciarki. Zdjąłem swoją bejsbolówkę i okryłem nią dziewczynę. – Oh dziękuje. Nie trzeba było. Teraz tobie będzie zimno.
-Spokojnie, poradzę sobie. – uśmiechnąłem się do niej. Mimo, że mam ochotę się rozpłakać, nie chcę stracić ostatnich minut z nią. – Chodź odprowadzę cię.
-Nie fatyguj się. Znam drogę powrotną.
-Cieszę się, bo ja nie. A odprowadzę cię czy chcesz czy nie. Ale od ciebie zależy czy mam iść w ukryciu śledząc cię czy może jednak obok ciebie dotrzymując towarzystwa – zaśmiała się, a ja zawtórowałem jej. Uwielbiam jej śmiech. Uwielbiam wszystko, co jest z nią związane
-To chodź, bo jeszcze się zgubisz po drodze. – pomogłem jej wstać z murku i zeszliśmy z dachu budynku. Schodami oczywiście. Spojrzałem na niebo oświetlone tysiącami gwiazd. Niestety widać je tylko z dachów budynków. Ehh.. Dach, naszyjnik.. moja ostatnia randka z Amandą. Tak bardzo pragnąłem, żeby wszystko wyszło wtedy idealnie. Dlaczego tylko wszystko musiało się zepsuć później ??
-Czy to niefrustrujące ? – zapytałem, kiedy szliśmy chodnikiem
-Co takiego ?
-To, że niebo, gwiazdy, widać tylko z najwyższych punktów . Kiedy chcesz spojrzeć w gwiazdy, musisz wdrapywać się na dach.
-Odrobinę jest. Jeśli jednak chodzi np. o romantyczne randki, wystarczy pojechać kawałek za miasto. – uśmiechnęła się. Resztę drogi spędziliśmy na rozmowie o tym jak jest w Nowym Yorku. Opowiadała mi o szkole przyjaciołach, chłopaku. O tym jak wygląda jej życie tutaj. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy całą drogę. Brakowało mi tego.
-To tutaj – powiedziała, gdy zatrzymaliśmy się przed jej mieszkaniem. Usiedliśmy na schodach przed drzwiami. – Zayn mam pytanie. Dlaczego ja ? Dlaczego to właśnie ze mną tu siedzisz i rozmawiasz ? Jest tu tyle fanek, tyle dziewczyn, które oddałyby wszystko by być na moim miejscu.. A ja ? Szczerze to, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłam nawet nie skapnęłam się, że to ty. Zayn Malik z One Direction.
-I właśnie odpowiedziałaś sobie na pytanie. Bo nie jesteś jak inne dziewczyny. Bo nie jestem dla ciebie tylko sławnym chłopakiem. I dlatego, że cię polubiłem i świetnie mi się z tobą rozmawia. – powiedziałem, a ona się zarumieniła. – I ślicznie wyglądasz, kiedy się rumienisz.
-Tak oczywiście – zaśmiała się i schowała twarz w dłoniach. – Kiedy wyjeżdżacie ?
-Jutro w południe – powiedziałem, a ona trochę posmutniała.
-Może to głupie, ale chce jakąś pamiątkę – wyciągnęła z torby zeszyt i aparat. – Mogę prosić o zdjęcie ? I autograf ? – zaśmiałem się i zrobiłem, o co prosiła.
-Mam jeszcze lepszy pomysł na pamiątkę. Daj telefon – zapisałem jej swój numer. – Jak coś to masz mój numer i ja mam teraz też twój. Obiecuję, że to nie jest nasze ostatnie spotkanie.
-Cieszę się.. Przepraszam, ale muszę już iść. Jest dość późno, a jakby nie było do szkoły musze iść .. papa – pocałowała mnie w policzek i weszła do domu. Uśmiechnąłem się sam do siebie i poszedłem do najbliższego parku. Usiadłem na jednej z ławek koło fontanny. Napisałem do Liama z prośbą, aby przyszedł. Po 15 min był już na miejscu. Opowiedziałem mu wszystko, czego się dowiedziałem oraz to, co czułem.
-Kocham ją, Liam. Ja naprawdę ją kocham – schowałem twarz w dłoniach, starając się zatrzymać łzy, które miałem w oczach.
-Walcz o nią Zayn. Musisz o nią walczyć. Nie musisz jej od razu mówić, że byliście razem.. Ale staraj się robić coś charakterystycznego do tego, co robiliście kiedyś. Spróbuj przywrócić je pamięć. Stań się dla niej przyjacielem. Chociażby tyle. – poradził Liam. Otrząsnąłem się i wstałem z ławki – chodź Zayn. Musisz się jeszcze spakować. Jutro wracamy.
-No właśnie ! Jutro wracamy ! Jak ja mam o nią walczyć skoro mieszkamy na dwóch różnych kontynentach ?!
-Wymyślisz coś. Wiem, że tego tak nie zostawisz i coś wymyślisz. A teraz chodź – tak jak powiedział Liam tak zrobiłem. Wróciłem spakować się. Ale wiem, że coś wymyślę. Nie zostawię tego tak. Chcę żeby miała wybór. 

****
No i jest rozdział 21. Nie ma tu co dużo się rozpisywać. Muszę wam powiedzieć, że zbliżamy się do końca tej historii. Trudno mi powiedzieć ile rozdziałów, ale wydaje mi się, że 30 będzie ostatni. Tak planuję, ale mogę to wydłużyć lub też skrócić. Może ostatni to będzie 25 ? Tego nie wiem i na razie nie zaprzątam tym sobie główki :P
Mam nadzieje że rozdział się podoba i może oda się dobić do 10 kom ? 
Pozdrawiam :*