środa, 24 października 2012

Rozdział 21.

*Pozwoliłam sobie znów zapożyczyć piosenkę zespołu Lawson - When She Was Mine ;)

#Annabel
-Kochanie ? – zwrócił się do mnie mój chłopak, z którym już na szczęście się pogodziłam.
-Co ? – zapytałam wychylając głowę z garderoby. Byłam właśnie w trakcie przygotowań do koncertu One Direction.
-Nie żeby nie podobał mi się twój nowy kolor włosów, ale..
-Ale wolisz jak mam blond. Zgadłam ? – wzięłam w rękę wybrany zestaw ciuchów i poszłam do łazienki się przebrać. Nie przeszkadzało to w mojej rozmowie z Xavierem, który leżał na moim łóżku.
-Zgadłaś. – odpowiedział. – A tak wgl to nie rozumiem, po co tak szykujesz się na ten koncert. Zaczynam się czuć zazdrosny. Dlaczego nie mogę iść z wami ?
-1. Szykuję się po to, aby ładnie wyglądać; 2. Nie masz, o co być zazdrosny; 3. To babski wieczór + nie masz pojęcia o tym zespole i nie masz biletów.
-A ty skąd je załatwiłaś ? – nie powiedziałam mu o tym, że zostałam zaproszona. Dopiero się pogodziliśmy i nie chcę ryzykować kolejną kłótnią. Nie wiem jakby Xavier zareagował, gdybym podeszła do niego i powiedziała „Hej, kochanie dzisiaj idę na koncert One Direction. To zespół z Europy, składający się z 5 mega przystojniaków. Spotkałam jednego z nich, a potem zaprosił mnie.”
Zdecydowanie wolałam powiedzieć, że mam bilety.
-Jasmin uwielbia ten zespół. A wiesz, że jak ona, czego bardzo chce to to dostanie. A, że ja jestem jej przyjaciółką idę, jako osoba towarzysząca – zaśmiałam się i wyszłam z łazienki. – No i jak wyglądam ? – podeszłam bliżej i okręciłam się wokół własnej osi.
-Jej.. Wyglądasz.. Chyba jednak mam, o co być zazdrosny – uśmiechnął się i podszedł do mnie – Wyglądasz pięknie jak zawsze.
-Dziękuję – zarzuciłam ręce na jego szyję i uśmiechnęłam się, za to on pocałował mnie.
-Kocham cię – szepnął .
-Ekhem.. Nie żebym chciał przeszkadzać czy coś, ale Jas czeka na dole.. Jest zniecierpliwiona a to oznacza, że jest mega wkurzająca i zaraz ją uduszę – powiedział David opierając się o framugę drzwi.
-Zrozumiałam aluzję.. Już schodzę – sięgnęłam po torebkę i byłam gotowa do wyjścia. Jedyne, czego mi brakowało to mój zaginiony naszyjnik. Odruchowo dotknęłam szyi i posmutniałam.
Jasmin siedziała na kanapie jak na szpilkach, gotowa do wyjścia.
-No nareszcie. Chodźmy już ! – poderwała się i prawie wybiegła z mojego domu.
-Podwiozę was – zaoferował Xavier
-Nie trzeba. Przejdziemy się – pocałowałam go na pożegnanie i poszłam za przyjaciółką. Dopiero teraz odczuwam stres związany ze spotkaniem zespołu.
-I jak wyglądam ? Oh pewnie okropnie jak zawsze! A ty znowu tak ślicznie. Wiedziałam, żeby nie zakładać .. – nawijała jak nakręcona
-Ej Jas wyluzuj .. Wyglądasz wspaniale. I chodź, kupimy sobie kawę, bo stres mnie zżera - Jas zgodziła się na moją propozycję i kupiłyśmy sobie po kawie i dopiero po wypiciu jej ruszyłyśmy w dalszą drogę.

Kiedy już dotarłyśmy pod budynek, było pełno osób. Każdy miał bilet. Zauważyłam, że z tyłu jest jeszcze jedno wejście. Przedarłyśmy się przez tłum i stanęłyśmy przed drzwiami. Zamkniętymi drzwiami.
-Może ty spróbuj – zachęciłam Jasmin
-Nie da się. Są zamknięte. Musimy stanąć w kolejce
-A panie, co tu robią ? – odezwał się ktoś za nami. Okazało się, że był to ochroniarz.. Dość duży ochroniarz.
-Emm.. My przyszłyśmy na koncert – odpowiedziała moja przyjaciółka
-Bilety poproszę
-Tak właśnie. Tylko my ich nie mamy.. Zostałyśmy zaproszone przez chłopców. Annabel Foster .. Proszę ich zapytać – powiedziałam. Ochroniarz chwilę się zastanawiał, po czym poprowadził nas na górę.

Po tym jak już udało nam się dostać na dach, przepchałyśmy się pod samą scenę. Tak dla lepszego widoku. Szczerze to byłam przekonana, że zagrają 2-3 piosenki i koniec. Oni jednak zrobili niespodziankę. Kiedy weszli na scenę oraz Zayn zauważył mnie, nie ukrywam, że wyglądał na dość zdziwionego. Obrócił się do chłopaków, a oni z ‘bananami’ na twarzy pomachali do niego, a następnie do mnie.  Czyżby to jednak nie sam Malik do mnie napisał ?
Pierwszą piosenką było What Makes You Beautiful. Wraz z Jasmin tańczyłyśmy i śpiewałyśmy. No niestety podejrzewałam, że śpiewanie kolejnych utworów nie będzie już takie łatwe. Słyszałam tylko jedną ich piosenkę i nie zagłębiałam się w historię ich zespołu. Jednak, kiedy kolejno zagrali Up All Night, More Than This, Moments, Stand Up oraz Live While We’re Young, przekonałam się, że to wcale nie takie trudne. A raczej zdziwiłam , gdyż już po usłyszeniu pierwszych słów piosenki czułam się jakbym znała ją na pamięć. Jakbym już je gdzieś słyszała, choć wiem, że tak nie było.
-Dziękujemy wszystkim za przybycie – odezwał się chłopak w Loczkach, jak podejrzewam Harry. – A to jeszcze nie koniec. Macie do nas jakieś pytania ? Co wy na to żeby zrobić małe #ask1D ? – wszystkie fanki zaczęły krzyczeć i piszczeć.
-Hej, hej.. Ale żeby nam się udało musicie być cicho – upomniał je blondynek, chyba Niall. Dziewczyny wybrane przez chłopców kolejno zadawały im pytania. O to czy często podczas trasy się kłócą, jakie są ich typy dziewczyn, o ich ulubione piosenki.. Ogólnie mówiąc wiele się o nich dowiedziałam.
-Zayn ja mam pytanie do ciebie – odezwała się jakaś dziewczyna dość blisko mnie. – Co się stało z twoją dziewczyną ? Gdzie teraz jest Amanda ? – Amanda.. Tak nazwał mnie, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Czyli pomylił mnie ze swoją dziewczyną ?
Chłopcy spojrzeli się porozumiewawczo na Malika, a on kiwnął głową dając znak, że jest okey.
-Amanda.. – zawahał się – Amanda musiała wyjechać. Sprawy rodzinne i takie tam.. Tylko tyle mogę wam powiedzieć
-Czy ona jest w nowym Jorku ? Jest gdzieś tu na widowni ? Widziałam bardzo podobną dziewczynę do niej. – Zayn spojrzał kątem oka na mnie. Na chwilę jakby zawahał się nie wiedząc, co powiedzieć.
-Nie. Nie ma jej tu. Nie wiem gdzie teraz i nie widziałem jej od dawna.
-A jak czujesz się z tym rozstaniem ? Wyglądaliście na bardzo zakochanych – dopytała ta sama dziewczyna. Mulat westchnął i usiadł na skraju sceny, mniej więcej między mną a tą dziewczyną. W jego oczach łatwo było dostrzec ból, żal i smutek. Dosiedli się do niego również chłopcy.
-Przyznam, że było mi ciężko. Nawet bardzo ciężko. Jednak miałem przy sobie przyjaciół, którzy zawsze byli w stanie mi pomóc. To, co czułem do Amandy nadal we mnie jest.. I chyba nigdy to się nie zmieni. Kocham ją i wciąż mam nadzieję, że kiedyś jeszcze dostaniemy szansę – spojrzał się na mnie i blado uśmiechnął. Kiedy mówił to.. Poczułam jakby ukucie zazdrości.. ale też współczucia i wzruszenia. Miałam ochotę podbiec do niego i go przytulić.
-Mamy dla was pewną niespodziankę. Chcielibyśmy wam przedstawić autorską piosenkę samego Zayna Malika – zapowiedział Liam
-Tak tak.. Maliczka ruszyło na pisanie piosenek.. BA ! Nawet na MOJEJ gitarze nauczył się grać – podkreślił Horan.
-Przed wami One Direction w piosence When She Was Mine ! – przedstawił podekscytowany Louis.

Everywhere I go, everything I do reminds me of you
Just a picture on the wall I'm surrounded by it all
Gotta walk before I fall!
Fall out out on the street
Street light light over me
So far from where I used to be 

When she was mine

Everything was easy
Everything was simple
Never felt so good when she was mine
I wanted to remember, never missed a second
Now I wish I could forget,
Forget when she was mine, mine, yeah

What I miss the most, is talking up all night
We laughed until we cried
Now I'm breaking at the seams
Dropping to my knees, nothing left of me!
Black stone turned into dust, my heart wasn't enough
So far from where I used to be 

When she was mine

Everything was easy
Everything was simple
Never felt so good when she was mine
I wanted to remember, never missed a second
Now I wish I could forget,

Forget when she was mine, mine, yeah

I wonder if she's out there,
I wonder where she goes, she goes
I wonder what she's doing,
Will I ever know, yeah!

Everything was easy
Everything was simple
Never felt so good when she was mine
I wanted to remember, never missed a second
Now I wish I could forget,
Forget when she was mine, mine, yeah

Down to my knees, gotta see her, gotta see her, gotta see her
Tried to forget but I need her, but I need her, but I need her
She was mine!
Down to my knees, gotta see her, gotta see her, gotta see her
Tried to forget but I need her, but I need her, but I need her
When she was mine

Przez całą piosenkę nie mogłam oderwać wzroku od Zayna. Nie mam pojęcia, co się ze mną działo ani dlaczego on tak na mnie działał. Wiem, że wewnętrznie mnie to przerażało. Kiedy koncert się skończył oraz wszyscy skierowali się ku wyjściu, po naleganiach Jasmin zostałyśmy jeszcze chwilkę.
-Hej ty pewnie jesteś Annabel, prawda ? – zapytał chłopak w loczkach.
-Tak, cześć.. A ty jesteś jak .. – zacięłam się, na co chłopak słodko się uśmiechnął
-Harry Styles
-Tak też sądziłam, ale wiesz. Nie chciałam zaliczyć wtopy – zaśmiałam się a on mi zawtórował.
-I jak ci się podobał koncert ?
-Świetny. Bardzo mi się podobają wasze piosenki – Jas lekko mnie uszczypnęła przypominając o sobie. – Ah tak, to jest moja przyjaciółka Jasmin – przedstawiłam ich sobie i modliłam się, żeby przypadkiem nie zemdlała.
-O Zayn .. Chodź do nas ! – zawołał go Styles. Chłopak podszedł do nas trochę zmieszany.
-Ej ja lecę. Austin na mnie czeka – szepnęła mi na ucho. Wzięła szybko po autografie od każdego z chłopców, zrobiła sobie z nimi zdjęcia i poszła do swojego chłopaka. A ja zostałam. Siedząc na murku na dachu z Zaynem Malikiem i resztą zespołu. Znaczy reszta tylko pakowała swoje rzeczy.
-Szczerze to trochę mnie zaskoczyła twoja obecność tutaj.. Nie spodziewałem się, że przyjdziesz - powiedział po chwili ciszy
-Heh.. To dość zabawne, gdyż to wiadomość od ciebie dostałam z zaproszeniem – zaśmiałam się. – Ale spokojnie. Domyśliłam się, że to chłopcy.
-Tak.. Dokładniej to Harry. I pewnie zastanawiasz się, czemu – uśmiechnął się.
-Tak troszkę .. Ale tylko troszkę – zaśmialiśmy się, po czym on sięgnął do kieszeni spodni – To.. To mój naszyjnik ! Byłam pewna, że go zgubiłam – powiedziałam pełna entuzjazmu, kiedy wyciągnął i oddał mi naszyjnik z literką Z.
-Bo zgubiłaś. Wtedy w sklepie. Próbowałem cię dogonić, ale rozpłynęłaś się w powietrzu.
-Jak każdy w tym zatłoczonym mieście. – mruknęłam – Jak jest w Londynie ? – zapytałam patrząc w gwiazdy. Nawet nie zauważyłam, kiedy zostaliśmy tu sami.
-Zupełnie inaczej niż tutaj.. Spokojniej, ciszej.. Chciałabyś tam pojechać ? – zapytał – Daj zapnę ci to – wziął naszyjnik i założył mi go na szyi.
-Dziękuje. Mieszkałam kiedyś w Londynie - nie lubiłam z nikim rozmawiać na temat mojej amnezji.. Jednak czułam, że mogę mu powiedzieć. Że mogę mu się zwierzyć, co jest kompletnym absurdem. Nie potrafię mówić o tym bliskim, a potrafię to powiedzieć obcemu chłopakowi w dodatku, sławnemu. – Niestety nie pamiętam jak tam było ani jak długo tam byłam. Nie pamiętam nic. – zesmutniałam. Zayn tak jakby chciał coś powiedzieć, ale nie wiedział, co. – Miałam wypadek. Doznałam urazu głowy.. Co za tym idzie amnezji . – spojrzał się na mnie, a w jego oczach mogę przysiąc, że wdziałam ten sam ból, żal i smutek, kiedy mówił o swojej dziewczynie.
-Kiedy to się wydarzyło ?
-Jakoś około 3 miesięcy temu. Nawet nie wiem jak to się stało.
-Dokąd sięga twój zanik pamięci ? –wbiłam wzrok w ziemię.
-Nie pamiętam nic. Wszystkie moje wspomnienia … czuję się jakbym miała jedną wielką czarną dziurę. Jedyne, co pamiętam to od momentu, kiedy budzę się w szpitalu. Pamięć miała wrócić w ciągu kilku dni. Straciłam już nadzieję, że kiedykolwiek ona powróci.

#Zayn
Amnezja.. To jest to ! To właśnie, dlatego mnie nie pamięta. To właśnie, dlatego nie dawała o sobie znać. Ale wypadek ? Dlaczego nikt mi nic o nim nie powiedział ? Dlaczego David mnie nie poinformował ?
-Jak to się stało, że się tu znalazłaś ? – zapytałem. Nie chcę być dociekliwy, ale to jest jedyny sposób, aby dowiedzieć się, co się wydarzyło oraz co ona wie.
-Kiedy się obudziłam, mój starszy brat David powiedział, że wyprowadzamy się do Nowego Yorku, bo dostał nową posadę. Kiedy wyszłam ze szpitala, zawiózł mnie do starego domu. Spakowałam się i wyjechałam.
-Tak po prostu ? Nic cię tam nie trzymało ? Znajomi ? Przyjaciele ? Chłopak ?
-Nic. Nie wiem jak wyglądało moje życie, ale dowiedziałam się tyle, że moi rodzice zginęli w wypadku, David zaopiekował się mną. Zamknęłam się w sobie, nie miałam znajomych, ani żadnego życia towarzyskiego. Wiem również, że jedyną bliską mi osobą była Adela. Jego narzeczona. – co za drań ! Jak mógł ją tak okłamać ?! Jak mógł zmienić cały jej życiorys ?! Jakim prawem to zrobił ?! On nie jest jej bratem ! Jest dla niej obcą osobą !
-Nigdy nie zastanawiałaś się nad tym czy on mówi prawdę ?
-Co sugerujesz ? Że niby własny brat miałby mnie okłamać ? - lekko się zbulwersowała
-Nie, nie.. Nie to miałem na myśli. Po prostu wiesz. Rodzice, opiekunowie, nie zawsze znają całą prawdę naszego życia. Nie zawsze wiedzą, co robimy, kiedy ich nie ma.
-Szczerze.. Pierwsze dni były trudne. Trudno mi było się pogodzić, przystosować. Jednak po pewnym czasie stwierdziłam, że nie ma, co się użalać nad sobą. Raz już byłam na krawędzi, drugi raz nie chcę. Chcę żyć pełnią życia. Chcę żyć póki jestem młoda – zacytowała kawałek naszej piosenki. – Jest mi dobrze tak jak jest. Mam przyjaciół, chłopaka. Mam prawdziwe życie. Jeśli miałabym wybierać czy chcę powrócić do starego życia czy zostać z obecnym.. Chciałabym żeby zostało tak jak jest. – odwróciła głowę i spojrzała mi prosto w oczy. Poczułem, że mógłbym się rozpłakać. Tak bardzo pragnąłem ją spotkać, przytulić. Poczuć, że znów jest moja. Teraz siedzi naprzeciw mnie, patrzy w moje oczy i wiem, że choćbym chciał nic już zrobić nie będę mógł. Teraz ktoś inny zajmuje moje miejsce. A ona nie chce, żeby przeszłość wróciła. Nie mogę powiedzieć jej, jaka jest prawda. Nie mogę wyznać jej tego jak naprawdę wyglądało jej życie. Czy dałbym radę się z nią przyjaźnić ? Czy dałbym radę znów znaleźć się w jej życiu, ale nie, jako ktoś, kim chciałbym być ? Czy potrafiłbym patrzeć jak ktoś inny jest z nią ? I czy w innym wypadku dałbym radę pogodzić się znów ze stratą jej ?
-Chyba powinnam się zbierać – wyrwała mnie z zamyśleń, a ja zauważyłem , że ma ciarki. Zdjąłem swoją bejsbolówkę i okryłem nią dziewczynę. – Oh dziękuje. Nie trzeba było. Teraz tobie będzie zimno.
-Spokojnie, poradzę sobie. – uśmiechnąłem się do niej. Mimo, że mam ochotę się rozpłakać, nie chcę stracić ostatnich minut z nią. – Chodź odprowadzę cię.
-Nie fatyguj się. Znam drogę powrotną.
-Cieszę się, bo ja nie. A odprowadzę cię czy chcesz czy nie. Ale od ciebie zależy czy mam iść w ukryciu śledząc cię czy może jednak obok ciebie dotrzymując towarzystwa – zaśmiała się, a ja zawtórowałem jej. Uwielbiam jej śmiech. Uwielbiam wszystko, co jest z nią związane
-To chodź, bo jeszcze się zgubisz po drodze. – pomogłem jej wstać z murku i zeszliśmy z dachu budynku. Schodami oczywiście. Spojrzałem na niebo oświetlone tysiącami gwiazd. Niestety widać je tylko z dachów budynków. Ehh.. Dach, naszyjnik.. moja ostatnia randka z Amandą. Tak bardzo pragnąłem, żeby wszystko wyszło wtedy idealnie. Dlaczego tylko wszystko musiało się zepsuć później ??
-Czy to niefrustrujące ? – zapytałem, kiedy szliśmy chodnikiem
-Co takiego ?
-To, że niebo, gwiazdy, widać tylko z najwyższych punktów . Kiedy chcesz spojrzeć w gwiazdy, musisz wdrapywać się na dach.
-Odrobinę jest. Jeśli jednak chodzi np. o romantyczne randki, wystarczy pojechać kawałek za miasto. – uśmiechnęła się. Resztę drogi spędziliśmy na rozmowie o tym jak jest w Nowym Yorku. Opowiadała mi o szkole przyjaciołach, chłopaku. O tym jak wygląda jej życie tutaj. Śmialiśmy się i wygłupialiśmy całą drogę. Brakowało mi tego.
-To tutaj – powiedziała, gdy zatrzymaliśmy się przed jej mieszkaniem. Usiedliśmy na schodach przed drzwiami. – Zayn mam pytanie. Dlaczego ja ? Dlaczego to właśnie ze mną tu siedzisz i rozmawiasz ? Jest tu tyle fanek, tyle dziewczyn, które oddałyby wszystko by być na moim miejscu.. A ja ? Szczerze to, kiedy pierwszy raz cię zobaczyłam nawet nie skapnęłam się, że to ty. Zayn Malik z One Direction.
-I właśnie odpowiedziałaś sobie na pytanie. Bo nie jesteś jak inne dziewczyny. Bo nie jestem dla ciebie tylko sławnym chłopakiem. I dlatego, że cię polubiłem i świetnie mi się z tobą rozmawia. – powiedziałem, a ona się zarumieniła. – I ślicznie wyglądasz, kiedy się rumienisz.
-Tak oczywiście – zaśmiała się i schowała twarz w dłoniach. – Kiedy wyjeżdżacie ?
-Jutro w południe – powiedziałem, a ona trochę posmutniała.
-Może to głupie, ale chce jakąś pamiątkę – wyciągnęła z torby zeszyt i aparat. – Mogę prosić o zdjęcie ? I autograf ? – zaśmiałem się i zrobiłem, o co prosiła.
-Mam jeszcze lepszy pomysł na pamiątkę. Daj telefon – zapisałem jej swój numer. – Jak coś to masz mój numer i ja mam teraz też twój. Obiecuję, że to nie jest nasze ostatnie spotkanie.
-Cieszę się.. Przepraszam, ale muszę już iść. Jest dość późno, a jakby nie było do szkoły musze iść .. papa – pocałowała mnie w policzek i weszła do domu. Uśmiechnąłem się sam do siebie i poszedłem do najbliższego parku. Usiadłem na jednej z ławek koło fontanny. Napisałem do Liama z prośbą, aby przyszedł. Po 15 min był już na miejscu. Opowiedziałem mu wszystko, czego się dowiedziałem oraz to, co czułem.
-Kocham ją, Liam. Ja naprawdę ją kocham – schowałem twarz w dłoniach, starając się zatrzymać łzy, które miałem w oczach.
-Walcz o nią Zayn. Musisz o nią walczyć. Nie musisz jej od razu mówić, że byliście razem.. Ale staraj się robić coś charakterystycznego do tego, co robiliście kiedyś. Spróbuj przywrócić je pamięć. Stań się dla niej przyjacielem. Chociażby tyle. – poradził Liam. Otrząsnąłem się i wstałem z ławki – chodź Zayn. Musisz się jeszcze spakować. Jutro wracamy.
-No właśnie ! Jutro wracamy ! Jak ja mam o nią walczyć skoro mieszkamy na dwóch różnych kontynentach ?!
-Wymyślisz coś. Wiem, że tego tak nie zostawisz i coś wymyślisz. A teraz chodź – tak jak powiedział Liam tak zrobiłem. Wróciłem spakować się. Ale wiem, że coś wymyślę. Nie zostawię tego tak. Chcę żeby miała wybór. 

****
No i jest rozdział 21. Nie ma tu co dużo się rozpisywać. Muszę wam powiedzieć, że zbliżamy się do końca tej historii. Trudno mi powiedzieć ile rozdziałów, ale wydaje mi się, że 30 będzie ostatni. Tak planuję, ale mogę to wydłużyć lub też skrócić. Może ostatni to będzie 25 ? Tego nie wiem i na razie nie zaprzątam tym sobie główki :P
Mam nadzieje że rozdział się podoba i może oda się dobić do 10 kom ? 
Pozdrawiam :*

10 komentarzy:

  1. AAAAAAAA!! ło Jezus!!
    Mordujesz mnie takimi wspaniałymi rozdziałami!!
    JA CHCE WIĘCEJ!
    jakich 25!? nie ma takie możliwości, słoneczko!
    czekam na next i zapraszam do sb: http://show-me-the-lovee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten rozdział jest bossski! Czekam na następny myślę, że będzię równiaż wspaniały jak ten. Nie mogę się już dzoczekać

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny rozdział. Oby Zayn jej powiedział albo sama niech dobie jakoś przypomni ! :) Pozdrawiam Susi ( Zuzanna..) :) x

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział, Chciałbym żeby byli razem ;) Nie mogę doczekać się następnego, miłego pisania <33 Nie wątp w siebie jesteś wspaniała ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny...Ja chce dużo takich!!!czekam na nexta:)
    pozdrowienia
    ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. to opowiadanie jest boskie ! dziewczyno, jak ty piszesz .. KOCHAM CIĘ : *

    OdpowiedzUsuń
  7. Popłakałam się xD jejku jakie to urocze <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham tego bloga, kocham sposób w jaki to piszesz. To wydaje się być takie rzeczywiste. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział c:

    OdpowiedzUsuń