piątek, 10 lutego 2012

Rozdział 3.



Rita ma rację. Rodzice nie chcieli by żebym marnowała życie. Nigdy o nich nie zapomnę i będą zawsze w mich sercach. Wiem, ze jeszcze trochę potrwa zanim mi się to uda, ale przysięgłam sobie, że będę się starała. Z tą myślą zasnęłam.

Z trudem obudziłam się o 6, żeby jak zawsze iść pobiegać. Raczej powinnam się już przyzwyczaić do tego skoro robię tak od miesiąca, ale jakoś mi to nie idzie. Zawsze byłam śpiochem i uwielbiałam spać, wiec nie wiem co mnie podkusiło by wpaść na taki pomysł. Obiecałam sobie, że nie poddam się i wytrwam, dlatego też szybko wstałam z łóżka. Gdybym poleżała jeszcze chwile dużej pewnie bym zasnęła. Jak zawsze pierwsze co robiłam po przebudzeniu to włączałam radio żeby się rozbudzić. Otworzyłam okno i wychyliłam się, by sprawdzić czy jest ciepło. Było w miarę.. Poszłam do łazienki i stwierdziłam, że wykąpię się jak wrócę. Przemyłam twarz wodą, związałam włosy i zrobiłam lekki makijaż.
-Czy ty nie masz nic lepszego do roboty o 6 rano tylko wkurzać sąsiadów ?! – usłyszałam kiedy wróciłam do pokoju. Był to Harry. – Daj nam trochę pospać.. Jest niedziela !
-Oj sorry.. Szczerze to zapomniałam, ze mam sąsiadów. Wiesz przez 6 miesięcy nikomu to nie przeszkadzało, a teraz musicie się przyzwyczaić – powiedziałam i puściłam mu oczko.
-A dlaczego ty nie śpisz ?? Zawsze jesteś takim porannym ptaszkiem ?? – zapytał
-Niee.. Jestem cholernym śpiochem, ale postanowiłam sobie że będę uprawiać jogging i nie zamierzam łamać postanowienia więc to robię.
-Taa.. rozumiem.. Nie lepiej uprawiać coś innego ? – dodał
-A co konkretnie proponujesz ?? Bo wiesz lubię też taniec i koszykówkę i piłkę nożną
-Wow.. Lubisz grać w piłkę ?? Jesteś wymarzoną dziewczyną dla Nialla.. Musisz kiedyś z nami zagrać – puścił mi oczko i uśmiechnął się. – Jeśli tylko lubisz jeść to jesteś idealna..
-Nie, nie lubię jeść.. Od zawsze brak mi apetytu. Dobra nie zagaduj mnie bo mam plany do wykonania.. Albo chodź biegać ze mną- uśmiechnęłam się.. No dobrze mi idzie. Uśmiecham się i gadam z innymi ludzi. No jestem na dobrej drodze.
-Nie chce mi się.. Chociaż z taką ładną to dlaczego nie.. Daj mi 5 min. – powiedział.
-Ale ubierzesz się, prawda ?? – kiedy odsunął się od okna, zauważyłam że jest kompletnie nagi. Na te słowa zaśmiał się, a ja odwróciłam zamykając okno. Zabrałam iPoda, słuchawki i telefon, którego tym razem nie zgubię. Wychodząc z pokoju zgarnęłam jakieś pieniądze. David i Adela jeszcze spali więc nie będą mnie męczyć o to że mam śniadanie zjeść teraz. Wyszłam po cichu z domu i chwilę poczekałam pod domem chłopaków. Harry zszedł po 2 min.
-Jej pierwszy raz widzę cie z bliska.. To co może normalnie się zapoznamy ?? Jestem Harry Styles - powiedział wyciągając rękę.
-Amanda Annabel Salvatore – podałam mu dłoń a on ją pocałował. Od razu się zaśmiałam. – Dobra nie traćmy czasu i chodź biegać. – powiedziałam i pobiegliśmy.
-To jak mam do ciebie mówić ?? Amanda czy Annabel ?? – zapytał kiedy dobiegliśmy do parku i na chwilę się zatrzymał.
-Słabą masz kondycję Haroldzie- dobrowolnie zaśmiałam się – Mów jak cie wygodniej
-A jak mówią na ciebie przyjaciele i rodzice – spoważniałam. Harry usiadł na ławce, a ja rozciągałam się.
-Nie mam przyjaciół, ale jak już ktoś się do mnie zwraca to mówi różnie. Raz Amanda raz Annabel, czasami Ama lub Ana.. Jak komu wygodniej.
-Jak to nie masz przyjaciół ?? Dlaczego ??
-Nie powinno cie to interesować, a ja nie powinnam ci mówić i nie zamierzam, ale mam tylko jedna przyjaciółkę.. A i proszę cie na przyszłość żebyś nie pytał o moją rodzinę, dobrze?? I przekaż to reszcie- powiedziałam dalej się rozciągając.
-Okey, nie ma sprawy. Rozumiem że nie chcesz mi się zwierzać w końcu znamy się jeden dzień.. Ale powiesz mi kiedyś ??
-Może- odpowiedziałam bezuczuciowo. – Zaczynam nowe życie i nie chcę wracać do przeszłości mimo, że nigdy mnie ona nie opuści.
-Nie chcę na ciebie naciskać więc nie będę cię wypytywać. Ale wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć.. No i na chłopaków też.. A i mam jeszcze jedno pytanie.. Dlaczego wczoraj byłaś taka wredna dla Zayna ?? – zapytał, a ja od razu się uśmiechnęłam.
-To też powiem ci innym razem. Mieliśmy chyba biegać a nie siedzieć, co ??
- Oj tam, oj tam.. Nic się nie stanie jak trochę posiedzę, a zresztą ja tu tylko do towarzystwa, a ty wcale nie siedzisz tylko ćwiczysz.. I jesteś w zajebistej kondycji ci powiem.. I mów dlaczego tak nie lubisz Zayna.. – powiedział i uśmiechnął się.
-Chodź biegniemy dalej. – odpowiedziałam i pobiegliśmy dalej.
-O nie!! Tylko nie to ! – powiedział, a ja szybko spostrzegłam grupkę dziewczyn podążającą w naszą stronę .
-Ee.. To ja pójdę do sklepu, nie chcę żeby mnie zauważyły.. – poszłam szybko do pierwszego lepszego sklepu. Nie chciałam żeby ktoś nas widział. On jest sławny więc od razu pojawiłyby się w Internecie jakieś plotki czy coś, a tego naprawdę nie chce. Kupiłam sobie butelkę wody i dwa batony. Wyszłam i zobaczyłam Harrego siedzącego na ławce. Od razu podeszłam do niego i rzuciłam mu Twix’a.
-O dzięki – powiedział a ja usiadłam obok niego. – Może wpadłabyś dzisiaj do nas ?? Przyjdzie nasza przyjaciółka Rita ze swoją przyjaciółką..- stwierdziłam że nie powiem mu o tym że to ja jestem tą przyjaciółką Rity.
-Eee.. Dzisiaj nie dam rady. Moja przyjaciółka zabiera mnie do swoich przyjaciół – uśmiechnęłam się samoistnie. Ciekawe na ile inteligentny był mój sąsiad i czy skapnie się że mówimy o tej samej osobie.
No niestety nie wpadł na to.
-A no to szkoda.. Zayn będzie załamany – tą drugą część zdanie powiedział cicho pod nosem, ale wiedział że usłyszałam i spojrzał się na mnie z uśmiechem. Spojrzałam na niego, też się uśmiechnęłam i pokręciłam głową z niedowierzaniem. – No co ?? Nie wierzysz mi, że spodobałaś się Malikowi ??
-Eee.. No coś nie bardzo.. Zresztą nie ważne. Muszę wracać, bo jakby nie było to minęły już 2,5 h a zazwyczaj zajmuje mi to godzinę albo 1,5h i nie chcę żeby ciotka się o mnie martwiła w szczególności ze rozładował mi się telefon – powiedziałam kiedy wyjęłam telefon z kieszeni.
-Nie ma sprawy, możemy już iść. Ja też nie wziąłem telefonu, a nawet nie powiedziałem chłopakom że wychodzę- uśmiechnął się, a ja odwzajemniłam to. Szczerze myślałam że przez to że są sławni będą zachowywać się jak te wszystkie sławy, ale oni ciągle byli normalnymi chłopakami z którymi dało się pogadać.. No przynajmniej Styles z którym naprawdę dobrze mi się gadało i zakładam że byłby z niego fajny przyjaciel. No i w dodatku jest cholernie przystojny. Kiedy staliśmy chwile pod domem zobaczyłam Zayna który wybiegł z domu.
-Harry gdzie ty byłeś ?? O cześć Ama – powiedział zdenerwowany po czym uśmiechnął się do mnie.
-A ja byłem z moją ulubioną sąsiadką- powiedział i objął mnie ramieniem- To wy tu sobie pogadajcie a ja idę do domu – powiedział i uśmiechnął się.
-Ja w sumie też już powinnam iść, także.. – powiedziałam i chciałam odejść.
-Poczekaj chwilkę- powiedział szybko Zayn i złapał mnie za nadgarstek. – Chciałbym z tobą chwilę pogadać.
-No okey, ale tak raz dwa, bo jestem cholernie głodna.. – powiedziałam i zaburczało mi w brzuchu. Zayn uśmiechnął się.
-No to może jakoś później byśmy pogadali ?? Poszli do parku czy coś ?? – zapytał trochę zdenerwowany (?). Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- Przykro mi ale dzisiaj nie dam rady – powiedziałam i odwróciłam się. Zayn tylko posmutniał
-Ehh.. No szkoda- dodał i wszedł do domu. Czy ja właśnie odmówiłam spotkania Zaynowi Malikowi ?! Jeszcze jakiś czas temu oddałabym wszystko za to by móc go spotkać, a dziś najzwyczajniej go spławiłam. No ale w sumie to umówiłam się z Ritą, że dzisiaj mnie do nich zabierze, więc i tak go spotkam.
Kiedy weszłam do domu Adela od razu się na mnie wydarła o to że nie odbieram telefonów i bla,bla,bla. Zjadłam śniadanie i poszłam się wykąpać, a ona pojechała gdzieś z Davidem. Umyłam włosy umalowałam się i ubrałam w to strój.  11. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Prawdopodobnie przysnęłam. Obudził mnie ktoś wchodząc do pokoju.
-Wstawaj śpiochu !! – krzyknęła mi do ucha moja przyjaciółka, a ja od razu się obudziłam.
-Co ty tu robisz ? I nie drzyj się tak. Która jest godzina ??
-15 ! Zapomniałaś że na 16 idziemy do chłopaków ??
-A tak do twoich przyjaciół z One Direction ?? – zapytałam udając że wcale ich nie znam
-Tak właśnie do tych ! No wstawaj i ubieraj się ! – powiedziała jak zawsze pełna optymizmu
-No przecież jestem ubrana – powiedziałam a ona zmierzyła mnie wzrokiem. Sama była ubrana w to strój
– chodzi ci o spodnie ?? Było nie kupować takich samych.
-Chodziło mi raczej o to że myślałam że znowu jesteś w dresach. I to ty kupiłaś sobie spodnie takie jak moje – powiedziała i zaśmiała się. – Chodźmy już.
- Ej gdzie ?! Jest dopiero 15:15
-O ktoś o tobie myśli lub cię kocha – powiedziała
-Co ?? – zapytałam zdziwiona. Nie pierwszy raz nie wiedziałam o co chodzi Ricie
-No nie wiesz o tym, że jak się patrzy na takie równe godziny to znaczy że ktoś cię kocha lub myśli o tobie ?? A zresztą nie ważne. Idziemy już teraz, co będziemy siedzieć. Oni się nie obrażą. A tak wgl to nie rozumiem jak możesz ich nie znać ! To twoi sąsiedzi !! – miałam już cos powiedzieć, ale i tak nie dałaby dojść mi do głosu, wiec po co się starać – Ehh.. Dobra chodźmy już.- dodała i wyszłyśmy. Po chwili byłyśmy już pod domem chłopaków. Drzwi otworzył nam Niall i od razu rzucił się na Ritę. Prawdopodobnie nawet mnie nie zauważył. Reszta chłopaków przybiegła i podobnie jak blondyn rzucili się na nią. Cieszyli się na swój widok  jakby z kilka lat się nie widzieli
-A chłopcy to jest moja przyjaciółka … - zaczęła
-Amanda ?? – zapytali zdziwieni. Dopiero wtedy zauważyli mnie.
-O to widzę, że jednak się znacie – dokończyła Rita i ucieszyła. Weszłyśmy do środka. Zayn od razu do mnie podszedł
-Czyli to dlatego nie chciałaś się dzisiaj ze mną umówić ?? – szepnął mi na ucho
-Nie byłabym tego taka pewna, przystojniaczku – powiedziałam i odwróciłam się. Poszłam do reszty. Wszyscy się głośno śmiali, gdyż chłopcy opowiadali swoje historie z trasy. Siedziałam koło Rity i Zayna. Czemu on się tak kręcił przy mnie ?!
-Dasz mi 10 min ?? Chcę tylko chwile pogadać – szepnął. Ehh.. Co mi szkodzi.
-Okey. – powiedziałam i wyszliśmy do ogrodu. –No to o czym chciałeś porozmawiać ? 
*************************************************
Przepraszam was bardzo za ten rozdział, ale nie mam weny na to opowiadanie. Pisanie tego pierwszego idzie mi jakoś łatwiej. Mam nadzieję że nie jest jednak aż tak bardzo zły. Kolejny rozdział będzie dłuższy, bo wiem że ten jest króciutki ;) Dziękuje za komentarze i pozdrawiam :*

5 komentarzy:

  1. Świetny jest! nie mów że nie, czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie jest genialny ;) czekam na następny i na 21 ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe co ma do powiedzenia Zayn...
    świetny rozdział :)


    zapraszam do mnie dopiero zaczynam :
    http://onedirection-fun.blogspot.com/2012/02/bohaterowie.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, czekam na następny rozdział < 33

    OdpowiedzUsuń